Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-05-2019, 11:32   #350
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Narada nie trwała długo - uciekinierzy posiadali wciąż zbyt mało informacji, by podjąć bardziej zdecydowane działania. Sulim wraz z Kharrickiem mieli wyruszyć z rana stronę obozu na zwiad, w czasie gdy pozostali będą zajmować się ogólnymi przygotowaniami: zbieraniem dodatkowego prowiantu, rozstawianiem pułapek na drodze do jaskiń, szykowaniem broni.

Jednak ten wieczór nie zapowiadał się tak, jak poprzednie kilka, spokojnych, acz z nutą zmęczenia i niepokoju o to, co wydarzy się następnego dnia. Dzisiaj było Pierwsze Warzenie, jedno z najważniejszych świąt wyznawców Caydena Caileana - boga piwa, odwagi i awanturników. Zaraz po naradzie Aubrin wraz z Mikelem zaczęli gorączkowo kręcić się po jaskiniach, próbując zebrać jak najwięcej osób do zorganizowania prostej biesiady ku czci ich patrona. Nawet mimo niezbyt przychylnych spojrzeń, za jakimi wojownik spotykał się podczas dysput, wszyscy ochoczo przystawali na tą propozycję i ledwie Kharrick skończył pakować się na wyprawę, podziemna kryjówka phaendarczyków aż huczała od aktywności. Ludzi znosili do większych komnat drewno i układali je w spore ogniska, szykowali prowizoryczne, długie ławy do siedzenia pod ścianami, przygotowywali jedzenie, tym razem nie szczędząc najlepszych kąsków i przypraw. A wszystko to z radością na twarzach - widać było, jak bardzo coś takiego było phaendarczykom potrzebne. Chwila odpoczynku, odreagowania i zapomnienia o tragedii, która wydarzyła się ponad miesiąc temu i następujących po nich tygodniach ukrywania się w lesie przed przeważającymi siłami wroga. Było to także przypomnienie o tym, czemu w ogóle jeszcze się nie poddali, i o co warto dalej walczyć - szczególnie, że zbliżał się moment, w którym to oni mogli zadać cios Żelaznym Kłom, zamiast tylko się przed nimi bronić. Brakowało im tylko jednego - porządnego, a tak naprawdę jakiegokolwiek, alkoholu, bez którego żadne święto Pierwszego Warzenia nie mogło się obyć. Tutaj jednak na ratunek przybył Sulim, który uzbierawszy z pomocą towarzyszy wszystkie możliwe naczynia i bukłaki (niestety Jet stanowczo zabroniła mu pożyczać swój kocioł), napełnij je wodą, którą następnie za pomocą swej magii przemienił w całkiem znośnej jakości ale. W porównaniu z nim te kilka znalezionych ostatnio butelek zawierało prawdziwe luksusy, ale nikt nawet nie myślał, by narzekać.
Nie miała to być wielka biesiada, jak te corocznie organizowane w Phaendar, ale nawet coś skromnego było teraz wiele warte. To był ostatni dzień wytchnienia. Kiedy nastanie poranek nowego dnia, mieli zmienić się ze zwierzyny w myśliwych.
 
Sindarin jest offline