Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2019, 00:15   #121
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Jagoda obudziła się w parszywym humorze. Było to naprawdę dziwne, bo nie dalej jak dzień wcześniej obudziła się pobita i bez butów, a humor miała znacznie lepszy. Dalej pracowała za nic, a jej szase na udane zamążpójście były jak to, że uda jej się zrozumieć dziwne rysunki na mapach. Jak już sobie uświadomiła wczoraj, w jej przypadku nie było czego pomnażać. Mogłaby co najwyżej zostać posiadaczką największego na całym znanym świecie koszyka do zbierania leśnych owoców

Skoro zaś nie wiedziała co ma robić, zrobiła to co zawsze. Pojawiła się na targu, z koszykiem pełnym jagód i poziomek, gdzie może trochę niecodziennie opierdoliła małego i dużego Hansa, aby nie kradli owoców i bułek, jak zwykle w jej obecności, ale może gdzieś dalej. Potem swoim zwyczajem rozpytała lokalnych kupców o najnowsze plotki, a tych o włosach przypruszonych siwizną, czy słyszeli o wielkich fortunach zdobytych w tym mieście w niezwykle krótkim czasie oraz o jakimś nieokreślonym mylącym uśmiechu. W przebłysku geniuszu, który w jej przypadku zdarzał się równie często co znalezienie czterolistnej koniczyny przez słonia, zapytała też o sprawę odwrotną, czyli, gdy ktoś stracił cały swój majątek lub inne nieszczęście go spotkało. Ludzie różne rzeczy opowiadają po pijaku, a wiekowi handlarze w rodzaju ojca Aleksandra mogą mieć całkiem dobrą pamięć do takich szczegółów. Nie oszczędzała też cudaków, opowiadając tu i tam jak to wszczynają burdy i bijatyki dręcząc lokalny półświatek i ich porządne żony, że są nie stąd (co było chyba najgorszą zbrodnią) i że chcą się nieuczciwie wzbogacić na niewiadomo czym. Zdzieranie z nich na jakiejkolwiek transakcji jest więc czynem obywatelskim i z gruntu słusznym. Podkładanie nogi też.

Potem zaś, gdy koszyk z leśnymi owocami stał się pusty udała się do strażnicy niosąc zebrane wieści i rozmyślając, co udało się osiągnąć reszcie strażników oraz cudakom.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 24-05-2019 o 09:50.
druidh jest offline