Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2019, 11:58   #70
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
łysząc, że zapłaty nie będzie trzeba kapłanka postanowiła podejść do milczącego do tej pory rycerza.
Słyszę, że niespecjalnie się udzielasz, ale mógłbyś mi udzielić kilku odpowiedzi?
Na pytanie pancerna rękawica chwyciła żelazny podbródek w geście zastanowienia. Następnie skinął on głową, a dłoń złożył w gadający dzióbek, by zakończyć znakiem przeczenia i uderzeniem się w pierś. Trzask metalu poniósł się po całej izbie. Przepraszająco uniósł dłoń, po czym spojrzał znów na Hanah zza przyłbicy.
No dobra… śluby milczenia jak rozumiem. Ale pisać potrafisz prawda? – kapłanka sięgnęła do swojego plecaka i wyjęła z niego kilka kartek papieru, pióro i tusz.
Niektóre moje pytania mogą wymagać dłuższej odpowiedzi – uśmiechnęła się krótko. – Słyszałam, że jacyś zbrojni wraz z kapłanami mieli wejść we mgłę. Należałeś do tej grupy?
Pozostali mogli dostrzec, że Valfara chciała się wtrącić, ale po namyśle pchnęła na to ręką. Rycerz zaś zaprzeczył kręcąc hełmem.
Kapłanka pokiwała głową w zrozumieniu. Wystawiła kartkę i pióro przed siebie.
Rozumiem. Jak mogę się do was zwracać?
Pancerna rękawica sięgnęła po tarczę, a następnie zarysowała jej obrys.
Kapłanka sceptycznie spojrzała na tarcze.
Myszowór? Mysia? Rycerz złamanego księżyca? Dzielna mysz w hełmie? – zaczęła wymieniać pierwsze skojarzenia jakie jej przyszły do głowy. Nie chciała się przed sobą przyznać, ale złośliwość wypowiedzi była celowa. A nóż rycerz się nieco obruszy? Może jak usłyszy głupkowate odpowiedzi poirytuje się? Naprawdę Hanah zdawała sobie sprawę, że potrafiła czasem wybrać bardzo niefortunne słowa. Liczyła jednak na jakikolwiek efekt. Bezczelnie umoczyła pióro w tuszu i wcisnęła rycerzowi je wraz z kartkami.
”Ilmaterze czasem mam tak kruchą cierpliwość!” ~ pomyślała. Zrzuciła to jednak na ból jaki jej wciąż doskwierał po walce. Tracąc na moment uwagę z “prawie rozmówcy” spojrzała w kierunku mówiącego Pelaiosa. Znów coś robił ze swoją chusteczką. Potem zobaczyła wyhaftowany znak i wybałuszyła oczy. Chusteczka jak chusteczka - nawet ładna i koronkowa była dla Hanah czymś mało istotnym, ale ten znak. Spojrzała na tieflinga i sobie przypomniała.
O w mordę… – szepnęła odwracając spojrzenie na rycerza jakby chcąc zobaczyć czy coś napisał.
Słysząc słowa Hanah rycerz załamał ręce. Ten wreszcie chwycił podane narzędzia pisarskie i nie znalazłszy niczego na czym mógłby położyć pergamin zaczął skrobać na kolanie. Kiedy skończył podstawił kobiecie swoje dzieło pod nos. Czarne znaki były nierówne i krzywe, najwyraźniej pancerna rękawica nie jest najlepszą pomocą przy kaligrafii. Po chwili udało się jej odczytać słowo, którym było “Tarcza”. Kiedy Hanah spojrzała na niego ponownie ten z wyrzutem uderzył wierzchem dłoni o swą tarczę. Obserwująca to kątem oka Valfara parsknęła cicho, a stojące niedaleko kopytne diablę uśmiechnęło się życzliwie.
A więc Tarcza. Ale to.. ach mniejsza. Dobrze Tarczo… eee osobliwy masz herb. – Kapłanka ściągnęła brwi. Źle zrozumiała tę całą Valfarę. Ten rycerz musiał z nią podróżować wcześniej. Od niego raczej nie dowie się niczego o tej grupie kapłanów. Ale skoro już zaczęła to mogła chociaż zaspokoić część swojej ciekawości.
Hełm też jest częścią jakiegoś wyrzeczenia?
Odpowiedziało jej skinienie głową.
Hanah westchnęła. A mogła jednak poprosić Neffa o pomoc.
A co powiedziałabyś Tarczo na możliwość rozmowy bez użycia słów? Obecny tutaj Neff mógłby dać ci możliwość wyrażenia swoich myśli bez otwierania ust.
Co? – zdziwił się wywołany elf, który dopiero co zakończył rozmowę z Iskierką – Aaa. Tak. Oczywiście.
”Jesteś dziś rozchwytywany Neff, nie ma co. Nawet zupy w spokoju zjeść nie można” – pomyślał wdychając bezgłośnie, po czym spróbował nawiązać połączenie telepatyczne między Dzierlatką a Puszką.
Rycerz złapał się za głowę, kiedy tylko o tym usłyszał i zaczął przecząco wymachiwać rękami przed elfem.
Neff rozmasował swe skronie zastanawiając się co począć. Wtem przyszedł mu do głowy pewien pomysł. Porzucił możliwość szerszej komunikacji telepatycznej, by skoncentrować swój umysł na pozyskaniu nowej wiedzy. Po chwili władał już znajomością mowy w języku migowym.
”Może tak będzie lepiej?” – przekazały jego palce.
Pancerna rękawica podrapała hełm w geście niezrozumienia tego co szybko pokazywały palce elfa.
Mistyk wzruszył ramionami.
Cóż... Próbowałem – powiedział do Dzierlatki.
Hanah uważnie obserwowała całą sytuację. Zmrużyła lekko oczy zastanawiając się nad reakcją rycerza. Kiwnęła głową w podzięce za próbę.
Czego ty się boisz? – zapytała rycerza znowuż zbyt bezpośrednio.
Ten zaś chciał zacząć już próbować wyjaśniać jej to gestami, ale uznał, że na piśmie będzie szybciej. Po chwili na pergaminie pojawiły się słowa: “złamania ślubów”.
Dobrze, dobrze, ale myśl to nie słowa. Skoro możesz mi napisać, to czemu nie chcesz w inny sposób się porozumieć? Również nie wymagający otwierania ust. W razie czego mam trochę tego papieru, i księgę na której możesz sobie to oprzeć, ale zwyczajnie tak też można… i jest szybciej – zauważyła.
W znaki odpowiedzi ułożyły się w: “Myśli się mówią. Zakaz mówienia”.
Myśli się myślą Tarczo. Dlatego są nazywane myślami nie słowami.
Rycerz podstawił pięść pod podbródek hełmu w geście zamyślenia. Po chwili pokręcił dłonią w geście niepewności.
Ech… niech będzie. Wszak to śluby, ich łamać nie wolno… – kapłanka urwała słysząc Pelaiosa.
Pozytywna energia – rzuciła do tieflinga wracając na moment do rycerza. – Zachowaj sobie kartki, tusz i piórko. Mogą ci się przydać.
Rycerz skinął porozumiewawczo głową.


 

Ostatnio edytowane przez Asderuki : 24-05-2019 o 14:17.
Asderuki jest offline