Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2019, 17:24   #122
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Czy Poszukiwacze Przygód mieli dość złociszy, czy też nie mieli, Jacek nigdy się nie dowiedział. Bohaterowie wręcz nie mogli uwierzyć w swoje szczęście, gdy jeden z poszukiwanych przez nich kultystów sam do nich podszedł. I to dosłownie sam. Co prawda zaczął coś gadać, ale kto słucha kultystów? Kiedy już pozbyli się ciała, otworzyli znalezioną przy Jacku książkę, tę, której szukali na polecenie tajemniczego zleceniodawcy. I tak jak Jacek niedługo przed śmiercią, dowiedzą się z niej kilku ciekawych rzeczy.

Cytat:
Książka była bowiem pamiętnikiem ich zleceniodawcy i opisywała jego wczesne życie w Gluckwunsch, początki kariery, wstąpienie w szeregi gildii kupieckiej, która okazała się jednocześnie skupieniem wyznawców pewnego bóstwa i powolne pięcie się coraz wyżej w szeregach kultu. Daleko mu było do wewnętrznego kręgu, ale nawet "na dole" słyszano, że owe bóstwo wspomaga swe sługi szczęściem, a czasem nawet spełnia życzenia.
W książce były także bardziej osobiste zapiski, romantyczne wręcz, a nawet rysunek kobiety, która z wyglądu przypominała "kobietę z okienka" z kamienicy stojącej na drodze trasy wiodącej "uśmiechem" i będącą zapewne jej babcią, która, jak można było wyczytać z pamiętnika, okrutnie drwiła sobie z zakochanego w niej kupczyka i posłała go w pizdu (i to niestety nie w swoją), bo ona była piękna i bogata, a on nie. "Prędzej zdobędziesz cały majątek Gluckwunsch niż mnie" zmotywowało chłopaka, który wziął to za rodzaj obietnicy.
I nie zamierzał czekać. Podprowadził swojemu mentorowi należącemu do wierchuszki kultu mapę z zaznaczoną drogą, zabrał ofiarę, przebiegł zaznaczoną na mapie trasą od początku do końca, zdumiał się widząc dodatkowy most prowadzący do świątyni, spotkał tam kogoś kogo określał "Panią" i wypowiedział przy niej życzenie. Nie zapisał jakie, ale sądząc z dalszych opisywanych działań nikt z jego współbraci nie pamiętał, by należał do jakiegokolwiek stowarzyszenia, oddawania czci bóstwu czy posiadania aktywów zdobytych dzięki pomocy "Pani". Autor pamiętnika szybko został więc posiadaczem absurdalnie wielkiej fortuny, ale kobieta, w której się kochał tak samo jak nie chciała biedaka, tak samo nie chciała nuworysza.
Wściekły na nią wrócił do świątyni, ale okazało się, że bogini spełnia tylko jedno życzenie na głowę, a nie ufał nikomu na tyle, by poprosić go o taką przysługę, obawiał się, że zrobi mu to samo, co on swoim współwyznawcom.
Jeszcze bardziej wściekły dorysował na mapie "mylący uśmiech" - dodatkowy kawałek trasy, przechodzącej teraz centralnie przez kamienicę należącą do "suki", podsycił plotki krążące w mieście od lat, pozwolił by skradziono mu mapę i wyjechał z miasta.

Powszechnie wiadomo, że po śmierci dusze idą do Ogrodów Morra. Chyba, że mają coś ważnego do dokończenia na ziemi. Pytanie, czy Jacek Dydulski miał takie coś... Dobrze by było, żeby miał, inaczej rzeczywiście Strażnicy będą musieli czekać, aż Bohaterowie sami rozwiążą zagadkę.


Śmierć Jacka przysłużyła się też Wielkiemu Gie, który dzięki temu nie został Martwym Gie. W końcu Bohaterowie nie wiedzieli który z nich miał książkę, ale zdobywszy ją nie mieli powodu by wdawać się w pościg i walkę. Co ciekawe, niejaki Karl, który był niedawno w Qniu, dziś też nie miał powodu by się wdawać w walkę, a ktoś złamał mu nos, nie wiedzieć czego. Sam Karl też nie gadał kto i za co.

Timi zapił smutki. Oraz lęki. I radości. Zapił, można rzec, ogólnie. Madame Brettonia wskazałaby mu drogę do Nessie, szczęścia i pieniędzy, a nawet do własnego łóżka, gdyby tylko miał pieniądze. Niestety, w tym mieście na krechę można było dostać tylko kiepski alkohol i, jak pamiętał z poprzedniej wyprawy do karczmy, porządny wpierdol.

Jagoda, zbierając informacje dzięki jej urokowi osobistemu, który to dumnie wypychał jej dekolt po raz kolejny odniosła sukces. Rzeczywiście, dawno temu było coś takiego, że jakiś młody kupczyk zyskał nagle kupę pieniędzy, a wielu innych, szanowanych i poważnych kupców straciło większość majątku. Ludzie gadali też o jakimś życzeniu, bogu czy demonie w ukrytej świątyni, trasie, jaką trzeba przejść nocą... ale to wszystko bajki, ludzie przez lata próbowali, nawet mapy mieli, nikomu się nie udało, wszystko to bajki.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline