Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2019, 21:39   #69
Bardiel
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Wygląd Grocha wskazywał na to, że pierwsze wrażenie ochroniarza musiało być poprawne - coś poszło srodze nie po ich myśli. Po korporacyjnemu pewnie nazwanoby to "FAKAP". Rok temu Bury był przydzielony do pewnego wysoko postawionego dyrektora zagranicznej firmy, a klient uwielbiał słowo "fakap". Szafował nim na lewo i prawo. Fakap tu, fakap tam. Witek nim się obejrzał, sam zaczął w myślach używać tego określenia. Było proste i wyrażało więcej niż tysiąc słów.

Mężczyzna skrupulatnie przyjrzał się grupie uzbrojonych ochroniarzy, szczególną uwagę poświęcając jedynej kobiecie. Cholera wie czy wpadła mu w oko, czy po prostu uznał że jest najbardziej charakterystyczna i warto ją zapamiętać. Uważnie przyjrzał się tatuażom. Z tej odległości mógł dostrzec mniej więcej ich rozmieszczenie, lecz ciężko było wypatrzeć konkretne motywy. Cholerna lornetka! Po raz kolejny bił się w pierś, że zapomniał najważniejszego atrybutu.
Witold zakładał, że czwórka uzbrojonych ochroniarzy stanowiła właśnie wzywaną wcześniej kawalerię. Nim cała grupa wsiadła do srebrnej Jetty, były żołnierz zrobił im kolejne słabej jakości zdjęcie przy pomocy telefonu, po czym spisał numery rejestracyjne wozu. Starał się pozyskać jak najwięcej konkretów i punktów zaczepienia.

Po odjeździe groźnej ekipy z karabinami nastała długa chwila oczekiwania. Jednakże Witold nie spał. Cały czas uważnie nasłuchiwał czy ktoś nie wszedł do opuszczonego budynku - nie zapominał o znalezionymi kiepie. Potrafił utrzymywać czujność całymi godzinami - właśnie w tym został wyszkolony. Nie był typowym dzieckiem XXI wieku. Nie musiano cały czas świecić Witoldowi laserem po oczach, puszczać ciekawe efekty dźwiękowe czy pozwalać odblokowywac kolejne "acziwki", by utrzymać jego skupienie.

Gdy tylko na parkingu pojawił się biały Nissan, Witold wiedział już, że wita się z gąską. Dokładnie takiego samochodu oczekiwał! Kiedy był nastolatkiem wydawało mu się, że do ciemnych interesów wykorzystuje się wyłącznie czarne furgonetki, a płatni zabójcy noszą prochowce i przyciemniane okulary. Jak to zwykle bywało, prawdziwe życie znacznie różniło się od rzeczywistości filmowej... Doświadczenia pokazywały, że podejrzany towar lepiej szmuglować niepozornym dostawczakiem, a jeśli chcesz kogoś zabić lub śledzić - lepiej przebierz się za montera. Witold skwapliwie zanotował numery rejestracyjne po raz trzeci, robiąc kolejne zdjęcie.

Serce Burego zdecydowanie przyspieszyło, gdy dostrzegł ładunek. Czarny worek... Z własnego doświadczenia wiedział co pakowano w taki sposób - bynajmniej nie drugie śniadanie. Wyglądało na to, że królicza nora prowadziła do coraz większego szamba. Cieszył się, że zabrał ze sobą pistolet - już pal licho, że był legalny. Lepiej w razie czego tłumaczyć się policji, niż być martwym.
Wystające z drugiego worka rogi kompletnie zdezorientowały Burego. To co oni tam kurwa, zamierzali krowy przewozić?! Nie było jednak czasu na głowienie się. Gdy tylko smutni panowie rozpoczęli trzeci kurs, Witold nie czekał. Ruszył do swojego wiernego Volkswagena, gotowy podążać za dostawczakiem.

Oczywiście zamierzał być dyskretny i wyczulony na wszelkie nietypowe zagrywki śledzonego wozu. Sam był przeszkolony w rozpoznawaniu śledzących go pojazdów, toteż znał sporo sztuczek, których zamierzał wypatrywać u jadących Nissanem. Jedną z prostszych i popularniejszych taktyk było na przykład dwukrotne objechanie ronda lub skręcenie w ostatniej chwili na pasie, który dopuszczał zarówno jazdę naprzód, jak i w prawo. Jeśli w takich sytuacjach samochód za tobą również wykonywał nagły manewr, mogłeś być praktycznie pewny, że masz ogon...
 
Bardiel jest offline