Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2019, 11:45   #42
Zara
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Bernard nie zwrócił uwagi na pierścienie, bo sam się na nich nie znał, a podejrzewał, że strażnicy kazamat wiele bardziej wyedukowani w tym względzie również nie byli. Bardzo dobrze więc, że Klaus zwrócił na to uwagę, bo chyba była to najważniejsza informacja pod względem poszukiwań Bastionu. Reszta informacji nieco tłumaczyła pana Friedmana, który prawdopodobnie wpadł w bardzo złe towarzystwo, co doprowadziło go na stos. Wiele informacji dotyczyło informacji potrzebnych Klausowi i Gabrielle, więc one akurat nie miały dużego znaczenia dla najemnika.

W drodze do "Włóczykija" spotkali Tladina, któremu Bernard przekazał pozyskane informacje. Nie wprawiły one jednak reszty drużyny w wielką ekscytację. Co było dość zrozumiałe, skoro dotyczyły ścigania heretyków, w nie do końca wiadomym miejscu, na dodatek ryzykując spotkania z nieprzyjemną panią magister, czy "byczymi chłopami". Sam Schweiger uznał, że to nie ma wielkiego sensu, a najbardziej mogłoby zależeć na badaniu tego tropu Klausowi, który wydawał się być lekko nieobecny w rozmowie, a także Gabrielle, nieobecnej już zupełnie, bo także fizycznie.

- Zgadzam się, jedźmy już do Lenkster. Co prawda droga lądowa do gór wiedzie też ku Ferlangen, ale skoro mamy sprawy w Lenkster, to wybór jest oczywisty - odparł Bernard w kwestii wyboru drogi, po czym dodał na informację o zakupach. - Trzeba by podzielić koszty, które poniósł Karl. Rozumiem, że będzie on wiózł nasze rzeczy, więc dzielimy to po równo? - zaproponował, po czym zwrócił się do krasnoluda. - A co do zakupu kuca Tladinie, to może jeszcze ja spróbuję nieco stargować cenę, a jak się nie uda, to dorzucę ci resztę. W końcu trzeba by jutro już ruszać, chociażby z tego względu, że kończy nam się opłacony pobyt we Włóczykiju. Ja zawsze mam gdzie spać w Wolfenburgu, ale wy nie koniecznie, a wszystkich was w moim mieszkaniu nie pomieszczę.

Rozejrzał się po lokalu, ale nie miał zamiaru reagować. Każda akcja wymuszała reakcję, która opóźniała ich wyjazd. Mimo więc jakiejś chęci niesienia pomocy chociażby kaszlącemu krwią niziołkowi, jako osobie nieco znającej się na sprawach medycznych, nie miał zamiaru się w to angażować. Zwłaszcza, że skoro przebywał w tej karczmie, to stać go pewnie było na profesjonalną pomoc, której widocznie nie chciał. A reszty intensywnych wydarzeń nawet nie znał przyczyny, więc tym bardziej nie było co się pchać w nie swoje sprawy.
 
Zara jest offline