Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2007, 20:05   #47
Ra6nar
 
Ra6nar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ra6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znany
Cała czwórka ruszyła w kierunku piaskowcowej góry. Pięliście się nią długo, a mimo, że drogę przebywaliście konno czuliście narastające znużenie. Konie grzęzły co jakiś czas w gorącym piasku, za chwilę wygrzebując się i ruszając dalej. Słońce piekło strasznie, zwłaszcza, że zbliżało się już południe. Nawet nie spostrzegliście w jak szybkim czasie noc zamieniła się w dzień, to przez te wszystkie dodatkowe ''atrakcje''. Dracker jechał na samym przedzie i jako pierwszy dotarł na szczyt. Stanął przy bramie i przywitał Kharima tymi słowy:
- Witaj Sir Kharim-ie czyżby jestem tu jako pierwszy??? A gdzie reszta braci??
Kharim spojrzał na niego, uśmiechnął się, po czym odpowiedział:
- Zdaje się, że jadą tam w dole - tu wskazał w dół - podążyli za tobą nie tak dawno temu. Za jakieś pół godziny powinni tutaj być.
* * *
Astinos jechał na tyłach, czytając treść swoich notatek, wszystko bowiem dokładnie spisał, by zdać Rasklanisowi dokładny raport z zaistniałych wydarzeń. Nikt nie wie co mógł zobaczyć nie zwracający na siebie uwagi giermek.
* * *
Mythir i Nestor całą drogę na górę dyskutowali ze sobą półszeptem na im tylko znane tematy. Specjalnie trzymali się nieco z tyłu. Umiejętności alchemiczne Mythira i talenty zielarskie Nestora mogły się im obu bardzo przydać. Nestor - rozglądasz się dokoła czy nikt nie patrzy na Was, po czym wyciągasz na chwilę swoje ''znalezisko'', drugą ręką zatykając nos, co nakazujesz również zrobić Mythirowi. Mythir - zajrzałeś ciekawie do torby Nestora po czym skinąłeś głową z uznaniem. Nestor zidentyfikował trzy rośliny, które znalazłeś w lesie, są to: kruczy porost- zielony porost, który rośnie głównie na podmokłych terenach, lub w wilgotnych warunkach, jakich dostarcza mu częściowo ściółka leśna. Roślina ta jest mało popularnym ziołem leczniczym, z którego można przyrządzić kilka (do 6) mikstur leczniczych o średnim działaniu (leczy średnie i lekkie rany). Pozostałe dwie rośliny zwą się Szmaragdowe słońce i występują jedynie na Szmaragdowej Wyspie. Nestor - czytałeś o nich kiedyś w księdze ziół, którą odnalazłeś w bibliotece swojego zakonu. Wiesz, że wprawny alchemik może wykonać z niej napar na bazie przygotowanej na ogniu wody, ale nie masz pojęcia jakie ma działanie. Mythir - usłyszawszy od Nestora o naparze ze Szmaragdowego słońca wyraźnie się uradowałeś, w końcu będziesz mógł rozwijać swoje alchemiczne umiejętności odkrywając nowe mikstury. Gdyby udało Ci się zrobić coś nowego a potem przetransportować to do Lantanu...kto wie...
* * *
Alemir - jedziesz w zadumie samotnie, z przodu. Właśnie dostrzegłeś na szczycie Drackera, który dopiero co dotarł pod bramę. Zastanawiasz się nad tym co miał na myśli Kharim mówiąc Ci, że o wszystkim zadecyduje arena...Nikomu nie powtórzyłeś tych jego słów, które o owej arenie wspominały...Po chwili wyrywasz się z zadumy i przeczesujesz dłonią krótko przystrzyżone czarne włosy.
* * *
Mark - spojrzałeś z pogardą na otaczających Cię chłopów. Pogardy było w tym spojrzeniu tyle samo co zdziwienia:
- Zejdźcie mi z oczu, hołoto! - wycedziłeś.
Chłopi wyraźnie również się zdziwili, przez chwilę nie wiedzieli co mają robić, a Ty już miałeś zamiar zaatakować kiedy nagle...na szyi jednego z przedstawicieli pospulstwa ujrzałeś dziwny naszyjnik... - Czy to na pewno chłopi ? - przeszło Ci przez myśl.
Wtedy pojawił się Rasklanis. Potrząsnął jednym z wieśniaków i spytał:
- Coś się stało...panowie?
Panowie? - pomyślałeś - Czy tylko u nas między chłopstwem a szlachtą jest taka przepaść? - robisz zdziwioną minę - mniejsza o to - dodajesz - każdy kto zaczyna z rycerzem musi ponieść konsekwencje swojego nierozważnego czynu!
Zadajesz pierwszy cios, wyprowadzasz uderzenie prawą ręką, uderzasz całym ramieniem z wielką precyzją, więcej w tym uderzeniu jest techniki niż siły, co sprawia, że cios zamiast okazać się po prostu silnym, okazał się niesamowicie precyzyjnym. Jeden chłop po chwili leżał na ziemi, z ust płynęła mu ciurkiem krew. Był w stanie policzyć językiem wszystkie swoje zęby. Nie wstawał już by się nie narażać. Drugi natychmiast chwycił taboret i usiłował uderzyć Cię nim z całej siły w plecy, zdążył jednak zrobić tylko zamach, gdyż Rasklanis szybko wyciągnął swój jednoręczny miecz z pochwy i zadał pchnięcie w brzuch. Oczy napastnika niemal wyszły z orbit. Rasklanis kopnął chłopa w brzuch wyjmując ostrze w nim zatopione. Dwaj pozostali chłopi starali się uciec, ale w tym momencie w wejściu stanął strażnik składu broni i wyciągnął swój dwuręczny miecz zza pleców:
- Nigdzie nie pójdziecie - warknął ! - Już od dawna mieliśmy tutaj z wami kłopoty, tylko czekaliśmy aż napytacie sobie biedy, teraz musicie za to zapłacić.
Chłopi mieli bardzo wystraszone twarze. Strażnik zrobił obszerny zamach i przeciął mieczem powietrze. Ogromne ostrze przeszło przez szyje obu chłopów jak przez masło. Dwie głowy spadły na podłogę tuż obok siebie. Strażnik bez słów podbiegł do jeszcze leżącego chłopa z pogruchotaną przez Marka szczęką i dobił go wbijając mu swój miecz w burzch...
Potem podszedł do Was i rzekł:
- Ach, dzięki Wam w końcu nie będziemy musieli się z nimi użerać - uśmiechnął się, co Was po tym całym zajściu nieco zdziwiło, po czym krzyknął do barmana:
- Bernardzie! Uprzątnij to ścierwo!
* * *
Dracker, Alemir, Mythir, Nestor - jesteście już w całym składzie pod bramą. Kharim spojrzał na was i skinął głową:
- Za mną, panowie - wkroczyliście z nim na dziedziniec. Ujrzeliście twierdzę Sir Thorfina i odetchnęliście z ulgą jak gdybyście mówili ''nareszcie''. Kharim zatrzymał się przed Wami po tym jak wkroczyliście na ścieżkę prowadzącą na główny plac dziedzińca i rzekł:
- Poszukajcie waszych kompanów, mogą przebywać w karczmie albo u kowali, możliwe też, że zastaniecie ich tam - wskazał palcem osiedle, w którego centrum stało kilka bogato wyglądających domków, wyróżniających się od reszty zbudowanych z piaskowcowej cegły chat. Potem Kharim wręczył Wam jakieś pismo i wyjaśnił:
- To od Sir Thorfina, ta lista zawiera zasady turnieju, który rozstrzygnie czy zostaniecie dopuszczeni zaszczytu służby jegomości. Stawcie się przy wejściu do Kamiennej Siedziby, w której zamieszkuje Thorfin, gdy już będziecie w pełnym składzie. Po tych słowach Kharim odszedł w kierunku kamiennej siedziby.
Dracker, który otrzymał pismo rozwinął je i począł czytać:
- Turniej, nazywamy areną. Rozpoczyna się on jutro o świcie, on pomoże Wam dowieść Waszej godności, lub też pogrąży Was. Trzymajcie się tych zasad, które poniżej spisałem. W przeciwnym razie zostaniecie zdyskwalifikowani, jako oszuści. Oto zasady: *arena jest otwarta dla dwóch wojowników. Gdy któryś z niebiorących udziału w walce rycerzy będzie próbował ingerować w sprawie innego rycerza zostanie zdyskwalifikowany, *na arenie odbędą się trzy konkurencje: w walce na miecze, w walce konnej i tak zwany ''młyn'', *jeśli komuś przyjdzie do głowy przekupić przeciwnika (co mam nadzieję nie będzie miało miejsca, zważywszy na to, iż mam ponoć - co zamierzacie udowodnić - doczynienia z rycerstwem) zostanie zdyskwalifikowany, *ostatnią zasadą jest zachowanie honoru podczas walki, tego nie muszę tłumaczyć rycerzom...o ile do nich kieruję to pismo, bo przecież to czy jesteście rycerzami macie mi dopiero udowodnić... Podpisał: Sir Thorfin, Najwyższy Templariusz.
Gdy Dracker skończył czytać, wszystkich Was dotknęło bardzo to w jak bezczelny sposób Sir Thorfin przedstawiał Wam w piśmie zasady areny. No cóż. Niebawem zamierzacie mu udowodnić jak bardzo się wobec Was myli...
 
Ra6nar jest offline