|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-07-2007, 12:23 | #41 |
Reputacja: 1 | Draker podczas swego treningu zauważył zjawiającego się Kharim-a i jego rozmową z Alemir-em. Nie patrząc na niczyją reakcję podszedł do Dani-ego Najadłeś się??? jeśli tak to przyprowadź konia i cały ekwipunek nie zapominając o niczym Gdy dani przyniósł już wszystko siadł na konia razem z Dani-m i wyruszył w stronę miasta nie zważając na nic.Dotarł na szczyt piaskowej góry i ujrzał tam już czekającego Kharim-a Witaj Sir Kharim-ie czyżby jestem tu jako pierwszy??? A gdzie reszta braci??
__________________ Black metal Dimmu Borgir,Cradle of Filth Death metal In Flames,Slayer,Paradise Lost Heavy metal Disturbed,Slipknot,System of a Down Budujesz faszyzm przez nie tolerancjÄ™!!! Ostatnio edytowane przez Mrowa666 : 27-07-2007 o 12:55. |
27-07-2007, 12:43 | #42 |
Reputacja: 1 | -Tak, zgadzam się, też wydaje mi się że się zaprzyjaźnimy. Ale chyba nie chcesz go szybko wykorzystać, prawda? W każdym razie nasza współpraca może przynieść wiele korzyści. Mam pewną propozycję. Z tego co ja przygotuję, możesz wziąć połowę. Zgoda? - O, ale widzę, żeśmy już doszli na statek. Beriandzie, przygotuj konia.- rzekł do giermka. |
27-07-2007, 13:52 | #43 |
Reputacja: 1 | Nestor spodziewał się takiej odpowiedzi-Ale chyba nie chcesz go szybko wykorzystać, prawda?- skinął głową, lecz po krótkim zastanowieniu rzekł- Niech zostanie to pomiędzy nami, musimy być ostrożni. Kto wie jak zareagują inni-Po dotarci na Statek również i on poinstruował swego giermka. -Duralu jeśliś zakończył strawę zbierz wszystkie nasze rzeczy i osiodłaj konia, niebawem ruszamy. Giermek przytaknął i zabrał się do roboty. |
27-07-2007, 14:10 | #44 |
Reputacja: 1 | - Pamiętajcie towarzysze - powiedział Alemir. - Że powinniśmy także zabrać ze sobą rumaka i giermka Sir Rasklanisa. Po tych słowach sprawdził, czy jego własny giermek jest gotowy. Kiedy już się upewnił, że wszystko jest gotowe, kazał się zapakować także giermkowi Rasklanisa, potem rzekł: - Chyba jesteśmy gotowi? |
27-07-2007, 15:12 | #45 |
Reputacja: 1 | - Znaczy nie mówmy innym o Krzyku śmierci? I tak nie miałem zamiaru...- powiedział do Nestora. Mythir wsiadł na konia i ruszył w stronę wzgórza. przed nim daleko jechał Dracker a za nim reszta rycerzy zbierała się do drogi. |
27-07-2007, 17:27 | #46 |
Reputacja: 1 | Astinos założył Młot Bojowy Rasklanisa na plecy, zasiodłał rumaka i wskoczył na niego. Pojechał za resztą rycerzy. W między czasie przygotowywał też raport tak, jak nakazał mu jego rycerz. |
27-07-2007, 20:05 | #47 |
Reputacja: 1 | Cała czwórka ruszyła w kierunku piaskowcowej góry. Pięliście się nią długo, a mimo, że drogę przebywaliście konno czuliście narastające znużenie. Konie grzęzły co jakiś czas w gorącym piasku, za chwilę wygrzebując się i ruszając dalej. Słońce piekło strasznie, zwłaszcza, że zbliżało się już południe. Nawet nie spostrzegliście w jak szybkim czasie noc zamieniła się w dzień, to przez te wszystkie dodatkowe ''atrakcje''. Dracker jechał na samym przedzie i jako pierwszy dotarł na szczyt. Stanął przy bramie i przywitał Kharima tymi słowy: - Witaj Sir Kharim-ie czyżby jestem tu jako pierwszy??? A gdzie reszta braci?? Kharim spojrzał na niego, uśmiechnął się, po czym odpowiedział: - Zdaje się, że jadą tam w dole - tu wskazał w dół - podążyli za tobą nie tak dawno temu. Za jakieś pół godziny powinni tutaj być. * * * Astinos jechał na tyłach, czytając treść swoich notatek, wszystko bowiem dokładnie spisał, by zdać Rasklanisowi dokładny raport z zaistniałych wydarzeń. Nikt nie wie co mógł zobaczyć nie zwracający na siebie uwagi giermek. * * * Mythir i Nestor całą drogę na górę dyskutowali ze sobą półszeptem na im tylko znane tematy. Specjalnie trzymali się nieco z tyłu. Umiejętności alchemiczne Mythira i talenty zielarskie Nestora mogły się im obu bardzo przydać. Nestor - rozglądasz się dokoła czy nikt nie patrzy na Was, po czym wyciągasz na chwilę swoje ''znalezisko'', drugą ręką zatykając nos, co nakazujesz również zrobić Mythirowi. Mythir - zajrzałeś ciekawie do torby Nestora po czym skinąłeś głową z uznaniem. Nestor zidentyfikował trzy rośliny, które znalazłeś w lesie, są to: kruczy porost- zielony porost, który rośnie głównie na podmokłych terenach, lub w wilgotnych warunkach, jakich dostarcza mu częściowo ściółka leśna. Roślina ta jest mało popularnym ziołem leczniczym, z którego można przyrządzić kilka (do 6) mikstur leczniczych o średnim działaniu (leczy średnie i lekkie rany). Pozostałe dwie rośliny zwą się Szmaragdowe słońce i występują jedynie na Szmaragdowej Wyspie. Nestor - czytałeś o nich kiedyś w księdze ziół, którą odnalazłeś w bibliotece swojego zakonu. Wiesz, że wprawny alchemik może wykonać z niej napar na bazie przygotowanej na ogniu wody, ale nie masz pojęcia jakie ma działanie. Mythir - usłyszawszy od Nestora o naparze ze Szmaragdowego słońca wyraźnie się uradowałeś, w końcu będziesz mógł rozwijać swoje alchemiczne umiejętności odkrywając nowe mikstury. Gdyby udało Ci się zrobić coś nowego a potem przetransportować to do Lantanu...kto wie... * * * Alemir - jedziesz w zadumie samotnie, z przodu. Właśnie dostrzegłeś na szczycie Drackera, który dopiero co dotarł pod bramę. Zastanawiasz się nad tym co miał na myśli Kharim mówiąc Ci, że o wszystkim zadecyduje arena...Nikomu nie powtórzyłeś tych jego słów, które o owej arenie wspominały...Po chwili wyrywasz się z zadumy i przeczesujesz dłonią krótko przystrzyżone czarne włosy. * * * Mark - spojrzałeś z pogardą na otaczających Cię chłopów. Pogardy było w tym spojrzeniu tyle samo co zdziwienia: - Zejdźcie mi z oczu, hołoto! - wycedziłeś. Chłopi wyraźnie również się zdziwili, przez chwilę nie wiedzieli co mają robić, a Ty już miałeś zamiar zaatakować kiedy nagle...na szyi jednego z przedstawicieli pospulstwa ujrzałeś dziwny naszyjnik... - Czy to na pewno chłopi ? - przeszło Ci przez myśl. Wtedy pojawił się Rasklanis. Potrząsnął jednym z wieśniaków i spytał: - Coś się stało...panowie? Panowie? - pomyślałeś - Czy tylko u nas między chłopstwem a szlachtą jest taka przepaść? - robisz zdziwioną minę - mniejsza o to - dodajesz - każdy kto zaczyna z rycerzem musi ponieść konsekwencje swojego nierozważnego czynu! Zadajesz pierwszy cios, wyprowadzasz uderzenie prawą ręką, uderzasz całym ramieniem z wielką precyzją, więcej w tym uderzeniu jest techniki niż siły, co sprawia, że cios zamiast okazać się po prostu silnym, okazał się niesamowicie precyzyjnym. Jeden chłop po chwili leżał na ziemi, z ust płynęła mu ciurkiem krew. Był w stanie policzyć językiem wszystkie swoje zęby. Nie wstawał już by się nie narażać. Drugi natychmiast chwycił taboret i usiłował uderzyć Cię nim z całej siły w plecy, zdążył jednak zrobić tylko zamach, gdyż Rasklanis szybko wyciągnął swój jednoręczny miecz z pochwy i zadał pchnięcie w brzuch. Oczy napastnika niemal wyszły z orbit. Rasklanis kopnął chłopa w brzuch wyjmując ostrze w nim zatopione. Dwaj pozostali chłopi starali się uciec, ale w tym momencie w wejściu stanął strażnik składu broni i wyciągnął swój dwuręczny miecz zza pleców: - Nigdzie nie pójdziecie - warknął ! - Już od dawna mieliśmy tutaj z wami kłopoty, tylko czekaliśmy aż napytacie sobie biedy, teraz musicie za to zapłacić. Chłopi mieli bardzo wystraszone twarze. Strażnik zrobił obszerny zamach i przeciął mieczem powietrze. Ogromne ostrze przeszło przez szyje obu chłopów jak przez masło. Dwie głowy spadły na podłogę tuż obok siebie. Strażnik bez słów podbiegł do jeszcze leżącego chłopa z pogruchotaną przez Marka szczęką i dobił go wbijając mu swój miecz w burzch... Potem podszedł do Was i rzekł: - Ach, dzięki Wam w końcu nie będziemy musieli się z nimi użerać - uśmiechnął się, co Was po tym całym zajściu nieco zdziwiło, po czym krzyknął do barmana: - Bernardzie! Uprzątnij to ścierwo! * * * Dracker, Alemir, Mythir, Nestor - jesteście już w całym składzie pod bramą. Kharim spojrzał na was i skinął głową: - Za mną, panowie - wkroczyliście z nim na dziedziniec. Ujrzeliście twierdzę Sir Thorfina i odetchnęliście z ulgą jak gdybyście mówili ''nareszcie''. Kharim zatrzymał się przed Wami po tym jak wkroczyliście na ścieżkę prowadzącą na główny plac dziedzińca i rzekł: - Poszukajcie waszych kompanów, mogą przebywać w karczmie albo u kowali, możliwe też, że zastaniecie ich tam - wskazał palcem osiedle, w którego centrum stało kilka bogato wyglądających domków, wyróżniających się od reszty zbudowanych z piaskowcowej cegły chat. Potem Kharim wręczył Wam jakieś pismo i wyjaśnił: - To od Sir Thorfina, ta lista zawiera zasady turnieju, który rozstrzygnie czy zostaniecie dopuszczeni zaszczytu służby jegomości. Stawcie się przy wejściu do Kamiennej Siedziby, w której zamieszkuje Thorfin, gdy już będziecie w pełnym składzie. Po tych słowach Kharim odszedł w kierunku kamiennej siedziby. Dracker, który otrzymał pismo rozwinął je i począł czytać: - Turniej, nazywamy areną. Rozpoczyna się on jutro o świcie, on pomoże Wam dowieść Waszej godności, lub też pogrąży Was. Trzymajcie się tych zasad, które poniżej spisałem. W przeciwnym razie zostaniecie zdyskwalifikowani, jako oszuści. Oto zasady: *arena jest otwarta dla dwóch wojowników. Gdy któryś z niebiorących udziału w walce rycerzy będzie próbował ingerować w sprawie innego rycerza zostanie zdyskwalifikowany, *na arenie odbędą się trzy konkurencje: w walce na miecze, w walce konnej i tak zwany ''młyn'', *jeśli komuś przyjdzie do głowy przekupić przeciwnika (co mam nadzieję nie będzie miało miejsca, zważywszy na to, iż mam ponoć - co zamierzacie udowodnić - doczynienia z rycerstwem) zostanie zdyskwalifikowany, *ostatnią zasadą jest zachowanie honoru podczas walki, tego nie muszę tłumaczyć rycerzom...o ile do nich kieruję to pismo, bo przecież to czy jesteście rycerzami macie mi dopiero udowodnić... Podpisał: Sir Thorfin, Najwyższy Templariusz. Gdy Dracker skończył czytać, wszystkich Was dotknęło bardzo to w jak bezczelny sposób Sir Thorfin przedstawiał Wam w piśmie zasady areny. No cóż. Niebawem zamierzacie mu udowodnić jak bardzo się wobec Was myli... |
27-07-2007, 20:32 | #48 |
Reputacja: 1 | Undersky wkroczył na dziedziniec niebywale zmęczony. Nigdy nie przypuszczał, że podejście będzie trwać tak długo. Wysłuchał z zaciekawieniem Kharima, w jego głowie dudniło ciągle jedno słowo Karczma. *w końcu się przekona czy rzeczywiście te trunki są takie dobre jak słyszałem*-pomyślał uradowany. Wtem Kharim wskazał palcem osiedle. Nie zrobiło ono dobrego wrażenia na Nestorze. Wreszcie nastało odczytanie pisma które skomentował niezbyt głośno: Toż to kpina, jak on śmiał. Jesteśmy rycerzami do cholery!! Najwyższy Templariusz co? A potraktował nas jak stajennych... Ponownie rozzłoszczony tak jak dzień wcześniej ruszył ze swym giermkiem w stronę szynku. -Kto wypije ze mną Zdrowie Sir Thorfina?- burknął sarkastycznie |
27-07-2007, 20:34 | #49 |
Reputacja: 1 | -Nie spodziewałem się, że zrobisz tu burdel większy niż niejeden wojownik na polu bitwy! Myślałem, że aresztujesz tych trzech psubratów. - Rasklanis spojrzał na strażnika podejrzliwym wzrokiem - to cięcie... musisz mnie go kiedyś nauczyć. Rasklanis wytarł miecz z krwi o ciało jednego z wieśniaków. Spojrzał na zadowolonego Marka. -Myślałem, że pogubił już zęby. Dobre uderzenie. No dobra, wróciłem tu po torbę z prowiantem a nie pogadać. - Powiedział rycerz przyczepiając swą torbę z prowiantem do pasa. - Idę do kowali... Zobaczymy się wkrótce. Rycerz otworzył frontowe drzwi i skierował się w stronę kowali, gdy usłyszał znajomy głos giermka "Sir Rasklanisie!". -Astinos? O, widzę, że już tu dotarliście. - Rasklanis rozejrzał się wkoło - Kharim was też zostawił samych? Nie ważne. Mówcie, co postanowił Thorfin. Do karczmy raczej już nie pójdziemy, eee... miała tam miejsce burda, ale to nic. W środku jest Mark Silwilian Rasklanis dołączył do rycerzy, podszedł do giermka i powiedział: -No Astinosie, zdaj mi raport z sytuacji w okolicach statku. Towarzysze! Kharim dał mi plan twierdzy. Myślę, że was zainteresuje. - powiedział rycerz wyciągając zza paska mały skrawek papieru z planem twierdzy Sir Thorfina. |
27-07-2007, 20:39 | #50 |
Reputacja: 1 | Alemir słuchał cierpliwie jak Dracker odczytuje list. Po jego skończeniu roześmiał się serdecznie. Zdjął rękawice, żeby rozluźnić zesztywniałe palce. - Kto wypije ze mną zdrowie Sir Thorfina? - usłyszał pytanie Undersky. - Sir Thorfin chce turnieju rycerskiego, to go będzie miał. - wyłamał sobie kości w palcach. - A potem będę pierwszy, który mu wypomni pomyłkę. Może później, szanowny Undersky. Pierw muszę coś załatwić. - zwrócił się do Kharima. - Gdzie znajdę tutaj kowala? |
| |