Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2019, 22:44   #74
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Witold Bury

Śledzenie samochodu dostawczego nie mogło być trudnym zadaniem. Z definicji takie pojazdy były dużymi środkami lokomocji, niezbyt szybkimi oraz nieszczególnie zwrotnymi. Przynajmniej w porównaniu z małymi osobówkami. Przykładowo Golfem.

Nic bardziej mylnego.

Żaden pojazd nie jest łatwy do śledzenia, nawet tir, jeśli prowadzi go osoba wiedząca jak poruszać się po drogach. Owszem, im większy pojazd, tym trudniej było go zgubić, ale Bury wiedział, że śledzenie i pozostanie niezauważonym to zupełnie inna kwestia.

Już na drugim skrzyżowaniu Nissan zdecydowanie zbyt późno włączył kierunkowskaz, gwałtownie zmniejszył prędkość i niespodziewanie skręcił w prawo. Zupełnie jakby prawie przegapił właściwą drogę. Dalej nie było łatwiej. Kierowca jeździł tak, jakby prowadzić uczył go sam Stevie Wonder. Alternatywnie Ray Charles.

Bury trzymał się w bezpiecznej odległości około trzech samochodów. W ten sposób mógł reagować na manewry nie wzbudzając podejrzeń, a jednocześnie nie podejmować nadmiernego ryzyka stracenia celu z oczu.

Nagle kierowca Nissana skręcił w lewo na pas prowadzący w przeciwnym kierunku. Nadjeżdżająca z naprzeciwka Astra zaczęła trąbić i hamować. Kierowca w środku machał rękami tak żywiołowo, że zdawało się, iż za chwilę powybija sobie wszystkie szyby. Włącznie z tylną. Lusterko wsteczne przekrzywiło się znacząco. Szyba dostawczaka uchyliła się, by pokazać rękę uniesioną w geście przeprosin i wystrzelił w kierunku miniętego skrzyżowania. Światło zmieniło się na żółte. Zwolnił. Czerwone. Zwolnił jeszcze bardziej. Nagle wystrzelił do przodu. Rozległo się trąbienie kilku ruszających samochodów.

E-NV200. Samochody spalinowe nie dysponowały takim momentem obrotowym przy starcie. Maksymalny był osiągany stopniowo. Elektryczne osiągały go tuż po wciśnięciu pedału gazu. Przyglądał się w lusterku wstecznym jak sznur jadących samochodów odgradza go od szybko oddalającego się pojazdu.

Przynajmniej zobaczył twarz kierowcy. Nie trwało to długo, lecz w tym wypadku nie potrzebował wiele czasu. Podporucznik Igor Zakrzewski, Irak...

Gwałtowny wrzask z prawej strony wywołał natychmiastową reakcję łańcuchową. Stopa Burego wcisnęła hamulec. Kątem oka dostrzegł sunącego i wymachującego rękami człowieka. Wiedział, że dzieciak nie wyhamuje. Z naprzeciwka jechał samochód. Nie mógł skręcić w lewo. Nie mógł skręcić w prawo, bo w jedzie wprost w młodzika. Droga hamowania była definitywnie zbyt długa. Górą nie poleci, dołem się nie przekopie. Nic nie poradzi.

Chłopak wjechał na ulicę, uderzył ciałem o maskę Golfa i... z jeszcze większą prędkością zaczął sunąć w całkowicie zmienionym kierunku. Wpadł z impetem na bagażnik czerwonego BMW hatchback, jakie jechało przed żołnierzem, odbił się i runął na asfalt na wznak. Nie ruszał się.
Witold dostrzegł jeszcze, że chłopak nie ma kołek na nogach. Zwykłe buty.




Dominik Kollar

Jechali przez pewien czas i tego był pewien. Bardzo szybko jechali. Coś kilkukrotnie błysnęło po drodze. Najpewniej fotoradar, ale dres nie wyglądał na przejętego.

Anny kołysały się bezwładnie, zaś dziewczynka siedziała nieruchomo, a przynajmniej na tyle nieruchomo, na ile się dało w podskakującym, zarzucającym na boki samochodzie. Jej oczy i usta były szeroko otwarte.

Nagle siła bezwładności, po gwałtownym wejściu w zakręt, ściągnęła ich w kierunku jednego z boków samochodu. Zatrzymali się, ale łysol wciąż nie puszczał kierownicy.

- Dooobra - odezwał się wyraźnie siląc się na spokój.

- Jaki jest plan? - zapytał.

Usta przytomnej towarzyszki otwierały się i zamykały bezgłośnie. Wyglądała tak, jakby miała się za chwilę rozpłakać. Dosłownie. Jej oczy były mokre. Dominik mimochodem dostrzegł kontener na śmieci znajdujący się naprzeciw maski. Znajdowali się w wąskiej uliczce z wysokimi, ceglanymi blokami po obu stronach.




Mitras Nima



Z głośników popłynął cichy, głęboki głos prowadzącego kanał. Na nagraniu znajdował się tylko on. Stał spokojnie ze splecionymi rękami w eleganckim garniturze na ciemnym tle. W półmroku.

- Witam państwa serdecznie. Ja jestem DemaskatorRzeczywistości. Mówię do państwa, jak zawsze, z miejsca, gdzie nie sięgają długie ręce korporacji, polityki i telewizji - rozpoczął, zaś jego wzrok wbijał się prosto w kamerę, przez co widz czuł się tak, jakby Demaskator patrzył wprost na niego.

- Jak bolesna może być prawda? Jak dotkliwa? Jak bardzo może wpłynąć na nasze życie jej brak? Dziś chciałbym z państwem porozmawiać o prawdzie. Oto towar deficytowy naszych czasów. Czasów, w których jedne staje wprost kłamią w żywe oczy, a inne podejmują zmowę milczenia. Na czyje zlecenie? - przez jego twarz przemknął cień uśmiechu.

- Kolejny raz wystawię państwa wiarę na próbę. Mamy podstawy przypuszczać, że Bielsko stało się areną wydarzeń niepochodzących z tego świata. Przynajmniej pozornie. Dotarliśmy do zeznań jednego ze świadków tragedii, jaka miała miejsce z udziałem samochodu ciężarowego. Była to jedyna tego typu sprawa w mediach głównego nurtu. Bardzo szybko zdjęta ze świecznika... aferami. Kiedy ujawniana jest jakakolwiek, niech państwo nie pytają "czego dotyczy?", tylko "co ma ukryć?". Świadek wspomnianego wydarzenia twierdzi, że widział samochód ciężarowy jadący z nieprzepisową prędkością oraz jego zderzenie z... naddźwiękowym człowiekiem. Widzieliście państwo wpis o reptilianach? Po ulicach miasta grasuje przynajmniej jeden humanoidalny jaszczur uchwycony na zdjęciach z kilku niezależnych aparatów - obraz prowadzącego zastąpiły zdjęcia osobnika pokrytego łuskami. Za nim ciągnął się długi ogon.

- Czy ma to coś wspólnego z profesorem Zagórskim oraz wydarzeniami, jakie miały miejsce na Placu Zwycięstwa? Prawda jest trudna. Nie ustawajcie w jej poszukiwaniu i trwajcie w oczekiwaniu na kolejną prawdę w kolejnym odcinku.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline