Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2019, 23:19   #75
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Na kwadracie u Adama
Adam, Karl i Kosa

Pierwszym co rzucało się w oczy było duża przestrzeń hali pofabrycznej gdzieniegdzie wisiały plakaty filmów z lat 50tych, stało kilka roślin doniczkowych, kilka barwnych kolorowych obrazów kupionych okazyjnie od studentów i studentek ASP potrzebujących pozbyć się prac zaliczeniowych i kupić nowe przybory malarskie. Do tego kilka dywanów i makatek na ścianach ale nie na podłodze bo wkręcały by się w koła.
Kondo byłaby z tego zadowolona w pustce było kilka wysepek użytkowych, aneks kuchenny z lodówką, blatem i przenośną kuchenką indukcyjną. Zamiast czajnika była metalowa końcówka podłączona do jakiegoś kabla taśmą izolacyjną Wszystkie przybory AGD wydawały się niewiele warte obdrapane (kuchenka miała nawet kilka dziur) ale było sprawne.
Drugą ciekawą wysepką w tej industrialnej przestrzeni była “pracownia” Śruby stół roboczy wypełniony narzędziami i sprzętem elektronicznym który akurat rozbebeszanie czy naprawiał. Nie stronił również od budowania prostszych konstrukcji typu szafy czy szuflady z pilśniowych desek.
Karl rozejrzał się.
- Nie to co akademik - mruknął. - Ale mamy większe problemy. To nie byli zwykli gliniarze i pielęgniarze. To wyszkoleni agenci. Gliny nie chodzą z klamkami z tłumikami. A pielęgniarze działali jak zgrany zespół. I na pewno nie nauczyli się takich zagrań w szpitalu.
Chwilę milczał w końcu rzekł:
- Czy wy też… mieliście jakieś przewidzenia? Wizję? Nie wiem jak to nazwać. Może pieprzy mi się we łbie, ale jak dotknąłem tego przebranego glinę to widziałem jakby film z ich odprawy. Był tam ten w garniaku.
Przez krótką chwilę nikt nic nie mówił. Słychać było tylko głos reporterki stacji TVM, Barbary Bolesnej-Mordęgi przeprowadzającej jakiś sondaż uliczny. Usłyszeli coś o Parlamencie Europejskim. Najprawdopodobniej temat dotyczył zbliżających się wyborów.
Telefon Kosanowskiego piknął kilkukrotnie.
- Ja tam żadnych przywidzeń nie miałem jedyne co dziwne że świat jakby poszedł po rozum do głowy i ludzie zaczęli się trochę mnie słuchać ale to pewnie zasługa “magii” jaką daje posiadanie broni palnej - Odpowiedział Adam wzruszając ramionami - Masz jednak rację że coś w tej sprawie śmierdzi ale nie za bardzo mam pomysł co w tej sprawie zrobić ? Możemy nagłośnić w social mediach, moi starzy mają wtyki w mediach tradycyjnych ale wtedy wystawiamy się na ostrzał... - Nabrał powietrza podrapał się po głowie - Na pewno będą chcieli zrobić z nas wariatów może nawet aresztować nas za pobicie i morderstwo ? Ja bym tak zrobił na ich miejscu ale są raczej dziwnie niezorganizowani... - Powiedział Kaleka zamyślony. - Szczerze mówiąc mam się ochotę schlać i upalić co nie jest zbyt odpowiedzialne bo właściwie was nie znam ale za dużo tu nie ukradniecie a i tak już umierałem ostatnio ze 4 razy więc jeżeli się okażę że któreś z was jest seryjnym zabójcą to widać tak miało być - Roześmiał się.
- Chlanie to ostatnią rzecz jaka powinniśmy zrobić. - powiedział Karl. - Pamiętasz tą laskę co się z nią szarpałem? Wsiąkła w podłogę. Kurwa co to było? To wszystko przez tego posranego profesorka. On nam to zrobił. Mnie się miesza we łbie, jakby mnie Tony, mój kumpel, nie powstrzymał to bym rozwalił parę osób pod fabryka wódy. Tak z litości, żeby się nie męczyli. Kurwa, jego bym też rozwalił, tylko był szybszy ode mnie.
Karl usiadł na fotelu opierając oknie na kolanach i podpierając głowę.
- Wam też coś pewnie wyjdzie. Musicie uważać.
Pomyślał chwilę i rzekł:
- Zadzwoniłbym do Tonego, ale jak mu powiem co się tu odpierdala to mnie sam zawiezie na komisariat. Potrzebujemy jakiś dowodów. Bez tego albo nas posądzą u czubków, albo sprzątnął. Musimy chwilowo trzymać się razem. Macie kontakt do reszty?
Adam westchnął ciężko i pokiwał głową - Masz racje, i znowu muszę być trzeźwy jak świnia…. Jak nie duszności to strach że G - many przylecą swoim czarnymi helikopterami nas porwać… Chcecie jajecznice z serem i szynką ? Ma któryś z was uczulenie na czerwoną paprykę ? Muszę coś ze sobą zrobić żeby nie zwariować - Zaczął gadać Adam.
-Ale po kolej mam numer komórkowy do Patrycji policjantki bo poznaliśmy się jeszcze w szpitalu po pierwszym ataku. Jej wstawiennictwo mogłoby nas wybronić przed częścią oskarżeń… Masz racje Karl Kosa zanim zaczniesz robić strema może rzeczywiście warto się wstrzymać dopóki nie zapewne ci jakiegoś ukrywania adresu IP ? Jeżeli któreś z was pożyczysz komórkę mogę spróbować do niej przedzwonić - Zaproponował.
- Moją szlag trafił i nie mam jeszcze nowej - odparł Karl - Rób tą jajecznicę. Do tej policjantki to nie wiem czy dobry pomysł dzwonić. Jak by nie było to przez nią ten rogaty kulkę oberwał. Gdyby się nie wmieszał, walka zaczęła by się na korytarzu, nikt postronny by nie ucierpiał.
Wstał i poszedł do kuchni za Adamem.
- Dobra, co mamy? Kosa co nagrałeś komórką? Czym dysponujemy?
Zamilkł na chwilę i po czym rzekł:
- Wiecie co mi się wydaje? Oni mogą nie wiedzieć do końca kim jesteśmy. W rejestracji był taki burdel, że oni nawet nie wszystko wpisywali w papiery. Z czasem pewnie dojdą, ale na ta chwilę mogą nie wiedzieć. Cała ta akcja była robiona na łapu capu. Bo jak inaczej wyjaśnić, że banda cywili dała nogę spod lufy rządowych agentów?
- Ziomeczki, właśnie dostałem wiadomość, że film jest w necie. Zaraz będziemy mieli w komentach odzew armii Kose!
- pokazał obojgu ekran telefonu i zamarł. Uśmiech powoli spływał z jego twarzy.
- Co… to? - zapytał wskazując na podłogę. Pustą.
- Tam coś jest - zrozumieli, że patostreamer wskazuje na cień. Żaden z nich nic nie dostrzegł. Cień jak cień.
- Ciebie też pojebało tak jak mnie? - spytał Karl - masz wizję? Czy jak tam się to nazywa?
Podszedł bliżej, choć zachował dystans na wszelki wypadek. Wiedział jak się sam wcześniej zachowywał więc wolał uważać, jakby i Kosie wzięło się na rękoczyny.
- Co widzisz?
 
Mike jest offline