-Nie spodziewałem się, że zrobisz tu burdel większy niż niejeden wojownik na polu bitwy! Myślałem, że aresztujesz tych trzech psubratów. - Rasklanis spojrzał na strażnika podejrzliwym wzrokiem - to cięcie... musisz mnie go kiedyś nauczyć.
Rasklanis wytarł miecz z krwi o ciało jednego z wieśniaków. Spojrzał na zadowolonego Marka.
-Myślałem, że pogubił już zęby. Dobre uderzenie. No dobra, wróciłem tu po torbę z prowiantem a nie pogadać. - Powiedział rycerz przyczepiając swą torbę z prowiantem do pasa. - Idę do kowali... Zobaczymy się wkrótce.
Rycerz otworzył frontowe drzwi i skierował się w stronę kowali, gdy usłyszał znajomy głos giermka "Sir Rasklanisie!".
-Astinos? O, widzę, że już tu dotarliście. - Rasklanis rozejrzał się wkoło - Kharim was też zostawił samych? Nie ważne. Mówcie, co postanowił Thorfin. Do karczmy raczej już nie pójdziemy, eee... miała tam miejsce burda, ale to nic. W środku jest Mark Silwilian
Rasklanis dołączył do rycerzy, podszedł do giermka i powiedział:
-No Astinosie, zdaj mi raport z sytuacji w okolicach statku. Towarzysze! Kharim dał mi plan twierdzy. Myślę, że was zainteresuje. - powiedział rycerz wyciągając zza paska mały skrawek papieru z planem twierdzy Sir Thorfina. |