Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2019, 19:33   #287
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
apierający nieumarli przypominali armię, a sfera świętego światła, którą roztaczał wokół siebie była twierdzą podczas szturmu. Trudno było rzec, czy sytuacja ta napawała go większym strachem, aniżeli tamte dni. Ciągnące się godziny i dni, podczas których ogniste kule i pociski z trebuszy smagały mury razami. Wokoło sypały się kamienie i buchały płomienie. Roznosiły się krzyki rannych i umierających. Nawoływano medyków, kapłanów i magów, by zajmowali się nimi zajmowali lub próbowali odpierać wroga. Oni zaś byli spychani do coraz to rozpaczliwszej obrony. Ich posiłki były w drodze, musieli tylko dać im czas na dotarcie. Czas, którego mieli mniej i mniej. Ciążące wówczas napięcie i wzrastająca desperacja były przytłaczające. Odbierały zapał, a morale topniały jak szalone. Podobnie było teraz. Nieumarłe monstra zalewały ich coraz liczniej. Pojawiały się większe i szybsze, którym nie straszny był palący blask, ani magiczne strzały. A inkantacja nie chciała się skończyć. Trwała zawieszona w powietrzu, a oni oczekiwali na odsiecz. Monstra przebijały się przez mury świętego światła, lecz zaraz napotykały na kolejna zaporę w postaci determinacji, wiary i włóczni o czarnym grocie. Metal przebijał ciało, a tarcza odrzucała je na bok tworząc następny mur, lecz tym razem z ciał poległych dwukrotnie. Dwa wielkie potwory parły na przód nie zważając na swych bezrozumnych sojuszników. Szły wzbudzając trwogę i narastający niepokój. Przeszli przez całą tą komnatę przeciwstawiając się zastępom umarlaków, lecz tym mogli nie sprostać. Wtem o mały włos wszystko nie poszło by na marne. Dzięki desperackiej interwencji Anny Thazar zdołał ukończyć zaklęć. Uczucie triumfu przyćmione zostało blaskiem energii, który wypełnił pomieszczenie raniąc oczy i posyłając na kolana.

Powstał jako jeden z pierwszych. Ściskając w dłoni kulę oraz drzewce włóczni dostrzegł, jak większość nieumarłych padła martwa po raz wtóry. Wszystkie potężniejsze potwory leżały teraz bez krzty ruchu i jedynie animowane nekromancką mocą zombiaki stanowiły im przeszkodę. Ta jednak nie mogła przebić się przez linię świętego blasku, co Edrik przyjął z krótkim, satysfakcjonującym uśmiechem. Obelisk zniknął, a magia w nim zawarta również. Najwyraźniej część potworów była z nim bezpośrednio powiązana, co tłumaczyłoby taki, a nie inny obrót wypadków. Spojrzał następnie na swych towarzyszy broni. Większość z nich dyszała za zmęczenia i wyczerpania, szczególnie Thazar, któremu udało się dokonać czynu, który zapewnił im triumf. Najgorzej wyglądała jednak Anna, która była silnie poraniona. Zbliżył się więc do niej czym prędzej i wezwał jedną z mocy kuli. Wtem na kobietę spłynęła łaska Helma zasklepiająca jej rany.
Anno, wykazałaś się odwagą i poświęceniem. Wszyscy jesteśmy twymi dłużnikami, racz więc przyjąć to co ci oferują za sprawą Helma, który patrzy na nas tego dnia przychylnie – rzekł przy tym, po czym wysłuchał słów Thazara. To jeszcze nie był koniec. Pozbyli się dużej części problemu, lecz nie wszystkiego. Pozostawało nadal jego źródło. Sam był rozgrzany, toczył w swym życiu wiele długich bojów to też i walka ta nie wywarła na nim takiego piętna jak na pozostałych. Niepokoił go stan Tajgi, która zdawała się nie odzyskiwać wzroku.
Jasmal sprawdź co z Tajgą. Ja będę trzymał truposze na dystans – rzekł do calishytki, po czym zwrócił się do Thazara. – Możesz zapytać jaszczura, czy wie gdzie może być nekromanta? Czy to daleko? Jeżeli będziemy mieli dość czasu spróbujemy stąd wyjść i dać wam chwilę na złapanie oddechu.
 

Ostatnio edytowane przez Zormar : 05-06-2019 o 20:16.
Zormar jest offline