Tommy'emu zdawało się, że czas na chwilę stanął w miejscu. Gdy już jednak ruszył, chłopak wiedział co musi zrobić. Nie było rady. Rzucił się w stronę Zacka, telefon odruchowo kładąc na stole. Podniósł pustą strzykawkę i podwinął rękaw bluzy powyżej łokcia. Wiele się w szkole nasłuchał, przynajmniej gdy do niej chodził, o ryzyku korzystania wspólnie z tej samej strzykawki, ale nie było czasu, by znaleźć lub kupić drugą. Zbliżył igłę do swojego ramienia.
Ręka mu drżała. Mógł mieć problem z trafieniem nie tylko w żyłę, ale w ogóle we własne ciało. Spojrzał na Franko.
- Pobierz mi krew! - tym razem to on krzyczał. - Szybko, to jedyny sposób! - nie pozwalał olbrzymowi dojść do słowa