Garran przełknął ostatni kęs śniadania i wziął się za wydłubywanie okruszków chleba z gęstej brody.
- Mamy jeno jeden dzień na ewentualne poszukiwania, a sprawa wygląda na zbyt poważną, by ją załatwić w tak krótkim czasie. Pójdę jednak z ciekawości do tego kapitana, jak mu tam było, Nierhaus chyba. Rozpytam się o poprzednie trupy, powiem co odkryliśmy teraz. Może mu to w czymś pomoże, jeśli w ogóle prowadzi jakieś działania.
Zeskoczył z krzesła i podniósł z ziemi swoją torbę.
- Pójdzie ktoś ze mną? Po tej dziurze to chyba lepiej grupkami chodzić.