Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2019, 22:13   #95
Dhagar
 
Dhagar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputację
- Ceny iście dla bogaczy. Zostawię więc tutejsze zabawy dla nich. - Marcus prychnął i nie przejmując się ewentualnymi komentarzami opuścił hotel. Szlachta mogła sobie pozwolić na wydawanie fortuny, ale on wolał odpocząć i zabawić się w normalnych warunkach, gdzie nie wyduszają z klientów ostatniego gambla. Zwłaszcza że żadnej wypłaty jeszcze nie otrzymał a do tego stracił część gambli na rzecz złodziei, dla których teraz musieli pracować aby odzyskać utracony sprzęt. Szlag go trafiał na taki obrót spraw, ale niestety nic nie mógł na to poradzić. A przynajmniej nie przychodziło mu w tej chwili nic do głowy. Skierował swe kroki do najbliższego normalnego baru.

- Nie wyglądasz najlepiej. Odkryłeś coś co chciało cię pożreć? - usłyszał znajomy głos i obrócił się, odruchowo opierając dłoń na rękojeści noża.
- Ty widzę cały szczęśliwy i do tego z łupem. - prychnął Marcus w kierunku indiańca, który siedział pod ścianą budynku i pozostając w cieniu rzucanym przez dach poprawiał wiązanie na paru skórach, które najwidoczniej ściągnął z upolowanych zwierzyn. Rozluźnił się trochę i podszedł do kumpla, by wymienić powitania.
- Duchy były dla mnie łaskawe i obdarzyły mnie swoją łaską podczas polowania. - odparł Dziki Pazur odłożywszy pakunek i wstawszy do podchodzącego Buźki - Krótko cię nie było i już wpakowaliście się w na coś większego?
- Wataha tutejszych dzikunów czy jak oni nazywają te cholerne przerośnięte wilki. Teraz mamy na nie polować i je unieszkodliwić w ramach naprawy szkód. Cholerni złodzieje sami ściągnęli na siebie kłopoty porywając nam sprzęt. - warknął Marcus i spojrzał na indianina wpadłszy na pomysł. - Nie masz ochoty czasem zapolować na niebezpieczną zwierzynę? Z pewnością ich skóry byłyby niezłą zdobyczą i może nawet sporo wartą.
Czerwonoskóry zaśmiał się lekko na tą propozycję i sięgnął po swój pakunek by go zarzucić na ramię. Jego łuk wykonany z kości i ścięgien, owinięty ciasno skórą sprawiał wrażenie lichego, ale Marcus widział kiedyś jak jego towarzysz z niego strzela. Niedocenianie umiejętności indianina w posługiwaniu się tą cichą bronią było bardzo złym pomysłem.
- Znów próbujesz mnie skusić zdobyczą jak ostatnio? Wtedy pod Graystone obaj mieliśmy szczęście, gdy niedźwiedź okazał się być starym szponem śmierci.
- I do dziś nosisz jego kieł na szyi. - skwitował Marcus gdy ruszyli powoli przez Night City. Znał charakter swojego towarzysza i wiedział, że więcej nie może zdziałać. Dał mu przynętę, skusił okazją a czy indianin zdecyduje się dołączyć i wspomóc to już była inna sprawa. - Gdybyś zmienił zdanie, to jutro wyruszamy na polowanie. Wiesz jak mnie znaleźć w razie czego.
- Duchy wskażą mi właściwą ścieżkę Marcusie, podobnie jak tobie. - Dziki Pazur uśmiechnął się i skinąwszy głową skręcił w inną uliczkę, oddalając się swoją drogą. Buźka westchnął w duchu, trudno było zrozumieć czerwonoskórych i ich filozofii.


Powłóczywszy się jeszcze trochę po mieście skierował się w końcu do motelu. W tej chwili chciał już tylko rozwiązać problem z tubylcami i wyjść z tego z profitem zamiast na wedle tego co oni sobie ustalili. Dotarłszy do baru nie zajęło mu dużo czasu załatwienie sprawy posiłku i noclegu. Nie miał już zbytnio ochoty na cokolwiek.
 
__________________
"Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć."
Dhagar jest offline