Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2019, 19:26   #178
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Sigrun siedziała, pociągając co jakiś czas złoty napój w butelce. Znalezienie butelki Jim Beam w okolicznościach, jakich się znaleźli, było jak wyrzucenie oczu węża na dwóch kościach o stu ściankach. Bogowie alkoholu, jeśli istnieli (a do których grona niewątpliwie zaliczał się Lemmy, do którego muzyki Sigrun waliła głową o mur tyle razy), uśmiechnęli się do Szwedki nawet w tym zapomnianym przez Boga pustkowiu.

Ostatecznie jednak, powstrzymała się od wychylenia całej butelki od razu, jak miała to w zwyczaju robić przez wszystkie lata przed byciem zapuszkowanym w lodowej trumnie. Picie na umór było dla niej normą, ale w każdym momencie przez niewidzialną zasłonę mógł wychynąć kolejny stwór, a Sigrun wolała być w takim momencie w miarę trzeźwa. To znaczy, trzeźwa na jej własny sposób, bowiem procenty w jej krwi były tak normalne, niczym trupy i gówno w Gangesie.

Sigrun pogrążyła się w ponurych myślach. Nagłe zniknięcie Joe było... Cóż, było czymś nowym. Nagle okazało się, że Strefa nie oznajmi grzecznie zagrożenia – nawet, jeśli było absurdalne i kompletnie nie do uniknięcia. Teraz można było umrzeć bez niczego. Było to przygnębiające.

Rozważając nad tym, niewiele mówiła. Być może Strefa w końcu zaczęła działać nawet na nią.

Nagle, do ich kryjówki weszło dwóch nieznajomych, którzy pogadywali sobie, jak gdyby nigdy nic. Oczywiście wyglądali jak wariaci. To znaczy, stalkerzy.

- A kim wy jesteście i co tutaj robicie? - ręka Sigrun instynktownie skierowała się w stronę Glocka, ale postanowiła nie być tak niecierpliwą jak w przypadku sklonowanego Zapały. - I sorry, że spytam, ale jaki wasz interes jest w tym, żeby pytać? – dziewczyna ruszyła znacząco brwiami.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline