Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2019, 22:42   #77
Bardiel
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Bury nie miał wątpliwości co do tego, że specyficzny sposób jazdy nie był przypadkowy. Kierowca Nissana zdawał się robić absolutnie wszystko, aby uniemożliwić śledzenie. Wiele manewrów było niezwykle ryzykownych, wręcz grożąc karambolem - a jednak nie doszło nawet do kolizji. Sunący elektrycznym pojazdem "pirat drogowy" ewidentnie wiedział co robi, niejednokrotnie zmuszając Witolda do naśladowania karkołomnych manewrów. Nie mógł jednak robić tego w zbyt oczywisty sposób, gdyż wtedy jego zachowanie wydałoby się podejrzane. Z drugiej strony... Przy normalnej jeździe, po prostu nie dało się ich śledzić! Kropla potu spływała po skroni Witolda, kiedy w pełnym skupieniu obserwował trasę. Cały czas zastanawiał się, czy przypadkiem nie został zdekonspirowany? Może kierowca Nissana jeździł w taki sposób, gdyż zorientował się, że ma ogon? Setki scenariuszy przewijały się przez wyostrzony do granic możliwości umysł Burego, niczym film na taśmie.

Zaskakujący manewr elektrycznego wozu spowodował, że Bury mógł obserwować go póki co tylko we wstecznym lusterku. Nie to było jednak najbardziej niespodziewane - znacznie bardziej mężczyznę uderzyła twarz kierowcy. Podporucznik Igor Zakrzewski... A więc to tutaj go przygnało? Nie widział go od czasu misji w Iraku. Od czasu, gdy...

Wrzask momentalnie wyrwał Witolda z rozmyślań. Noga odruchowo wdepnęła w hamulec, ale nie aż do przysłowiowej dechy. Bury raz jeszcze wykazywał się opanowaniem i wyuczonymi reakcjami - nie pozwalając na zblokowanie kół. Pal licho, że nowoczesne samochody automatycznie zapobiegały temu. Witek był typem człowieka, który zawsze zakładał, że coś może nie działać i sprawy przyjmą jak najgorszy obrót. Sam zresztą lubił psioczyć na wszelką elektronikę w samochodach. "Im więcej bajerów, tym większa szansa, że coś jebnie i nie odpalisz fury" - zwykł mawiać.

Błyskawiczna analiza sytuacji wykazała, że odbicie w którąkolwiek stronę doprowadziłoby tylko do większej katastrofy. Nie pozostało nic innego jak uderzyć w nieszczęsnego chłopaka...

Uderzenie rozbrzmiało w uszach Burego ze zdwojoną mocą. Przez moment spoglądał zdezorientowany w kierownicę. Może i miał stalowe nerwy, ale nawet on potrzebował chwili na zrozumienie co się stało. Właśnie uderzył samochodem w młodego chłopaka. Nie liczyło się teraz kto zawinił ani jak irracjonalna była ta sytuacja - potrzebował parunastu sekund na otrząśnięcie się. Zerknął przelotnie we wsteczne lusterko, widząc jak śledzony dostawczak oddala się z każdą chwilą. Bury spojrzał tylko, w którą stronę skręcił Nissan, po czym odpalił światła awaryjne i opuścił pojazd.
- Dzwoń 999 po karetkę - rzucił stanowczo, celując palcem prosto w zdezorientowanego kierowcę czerwonego BMW. Podał konkretny numer, gdyż pośrednictwo dyspozytora na 112 mogłoby wydłużyć czas reakcji służb nieznacznie. Sam otworzył bagażnik, sięgając po torbę z artykułami pierwszej pomocy. Przelotnie upewnił się czy teren jest bezpieczny, ale Golf skutecznie osłaniał ich od innych pojazdów.

Bury czym prędzej odwrócił chłopaka na plecy, nieznacznie odchylając głowę poszkodowanego i przykładając policzek do nosa. Priorytetem było ustalenie czy oddycha. Kiedy spoglądał uważnie na klatkę piersiową człowieka, dotarło do niego, że gość nie ma na sobie rolek. A mógłby przysiąc, że gość na czymś jechał...
 
Bardiel jest offline