Słowa towarzyszy Santiago potwierdzał kiwaniem głową i szczerymi, choć nieprzesadnymi uśmiechami. - O brata Barthelma pytaliśmy, bowiem wywiedzieć się nieco w pewnej znanej mu sprawie chcieliśmy. Nasz wspólny znajomy poradził, żeby w Rozpadlinie o niego pytać. - Rzekł otwarcie. - Niestety gospodarz wielce się obruszył naszymi pytaniami o ojczulka i teraz nie wiemy, co o tym sądzić. Zali braciszka Gustavusa pamięć zawiodła i Barthelma nie było tutaj nigdy, co jest o tyle mało prawdopodobne, że nazwę gospody pamiętał wybornie, albo Herr Zweig wie o Barthelmie coś niezmiernie ważnego, co wprawiło go w tak wielkie zdenerwowanie. - wyjaśnił swój punkt widzenia. - Nie chcemy się narzucać gospodarzowi, ale będąc tak blisko celu naszej długiej i niebezpiecznej podróży nie chcemy wrócić do Eppiswaldu nie dowiedziawszy się niczego o Barthelmie.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |