Lina biegła coraz szybciej i szybciej, wiedziała, że w każdej chwili złodziej może uciec, biegła... biegła... i...
-CO!??! Nie może pan sobie poradzić z tym ptaszyskiem? No dobra, zaraz panu ściągne tą obrączke...no więc... levi...ehmm...buhahahahaha!-
Nie mogła się powstrzymać i wybuchnęła śmiechem, ocierając łzy, podniosła jedną ręke i krzyknęła:
-Przepraszam nie mogłam się powstrzymać, no więc... Levitation!-
Podleciała do góry, do samego gniazda, wyciągneła ręke, wzięła obrączke, i zaczęła zlatywać na dół, spoglądając podejrzliwie na ptaka, była przygotowana na atak z jego strony...
.