Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2019, 07:27   #562
Morel
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
- Kiedy wejdziemy w góry Trzeba będzie porzucić zwierzęta. Czy się mylę Galebie - Oleg zwrócił się znienacka do krasnoluda. - Może się nie znam, ale osioł to nie kozica. Jak się zsunie to zabierze nasz sprzęt i może nas samych ze sobą. Wpatrywał się w zakrytą twarz szukając potwierdzenia. - Czy jest może szlak któremu podołają? - Olega trochę peszyła rozmowa z Galvinsonem. Raz, że rozmawiać z kimś bez twarzy jest dziwnie, a dwa, że on sam po prostu tak by postąpił, a szukał potwierdzenia swoich słów. Galvinson poza tym, że znał ten teren miał też większy autorytet i poparcie, więc zagadnięcie go było niezgrabną zagrywką polityczną.

- Uważam, że należy zaopatrzyć się w to co sami dźwigniemy. Odpocząć i ruszać. Dajcie znać, co postanowicie ja mam coś do zrobienia.


Frietz podszedł do Gustawa - Potrzebuję garść srebrników. Muszę uwarzyć naparu na drogę. - Rzekł wyciągając otwartą dłoń.
Tym razem nie chciał ryzykować warzenia w zasięgu wzroku maga. Postanowił wynająć lokalną kuchnię. Tam znalazłby potrzebne naczynia i odrobinę spokoju.

- Aha. Bert Truskawa! Miałeś mi fajkę kupić. - Krzyknął jeszcze na odchodne. - Weź mi kup, co?- dodał błagalnym tonem i odszedł.
 
Morel jest offline