Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2019, 20:45   #1598
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał pi0t Zobacz post
I w żadnym miejscu nie mówiłem o olaniu krasnoludów. To dla nas i tak jedyny sensowny kierunek odwrotu. Choć możemy tym sprawić kłopot królowi Alrikowi, bo jeśli udzieli nam schronienia (a później może odpowiedzi na pytanie) będzie to oznaczało, że już nie zachowuje neutralności.
Wspomniałem o tym względem tego co pisał wcześniej Hakon.

Nie sprawimy kłopotów bo tylko list Elektorki powstrzymuje krasnoludy od wjazdu na Granicznych. Reakcja tych miejscowych krasi i to co mówił Lager potwierdzają to.
Sojusz z Imperium jest traktowany bardzo poważnie i krasnoludzcy królowie nie raz słali pomoc Imperialcom nawet jeżeli sami mieli problemy.

Z resztą... zobaczcie coś takiego... skąd Graniczni wiedzą, że mają zostawić krasnoludy w spokoju? Idąc z atakiem na Imperium przez góry trzeba się liczyć że krasie będą bronić przejścia. Skąd wiedzą, że Elektorka poprosiła aby się krasnoludy nie wtrącały do tej wojny?

Dla mnie sprawa wygląda prosto - wystarczy solidny argument, aby przekonać Alrika do zajęcia się Granicznymi. Mamy taki - próba złupienia huty srebra w Meissen i śmierć krasnoludów z ręki Granicznych.
Ryzyko dyplomatycznego haux pax? Wolne żarty.

Dobra, ale się rozgadałem a to to temat na przyszłość. A teraz trzeba się skupić na czymś innym.



Najemnicy - gdyby nie przejścia z nimi to pewnie za takie hajsy by nas ochraniali do samej przełęczy i stawali przeciw innym Granicznym. Jednak przy nieufności jaką im okazaliśmy może być różnie z ich lojalnością.
Jak już wcześniej było powiedziane, jest to jednak za mała stawka by razem z nami łupili swoich kumpli.
Pozbycie się ich poprzez ubicie? Za późno na to i w zbyt zaludnionej okolicy jesteśmy. Jak któryś zwieje - do widzenia.
Odprawić z glejtem Parszywca? Jesteśmy w miejscu gdzie ich odprawienie może nam najbardziej zaszkodzić BO gdyby nie kwasy pewnie by nawet o nas słowem nie pisnęli. Teraz nie wiadomo.
Osobiście wolałbym ich trzymać przy sobie i nie odwalać na ich oczach czy wobec nich krzywych akcji.

Punkt zborny. No chyba największym problemem jest obecność Brocka. O ile może nie został posłany goniec z wieścią, że oto nadciąga Shreder to Brock zna kilka osób z naszej kompaniji.
Pytanie jakie mamy stosunki z Brockiem? Wiemy że jest sprzedawczykiem, ale zarobił swego czasu dzięki Gustavowi sporo kasy pod Meissen. Pamięta ktoś jak się wtedy to zakończyło? Może, odpukać, gdyby nas Brock wypatrzył to Gucio zdołałaby go przekonać do zostawienia nas w spokoju?

W moim mniemaniu powinniśmy jak najmniej rzucać się w oczy w tej ostatniej wiosce i ruszyć potem dalej na przełęcz. Tam zorientować się w sytuacji i zdecydować czy jak najszybciej angażować Karak czy najpierw sabotaż, a potem "dyplomacja".
 
Stalowy jest offline