Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2019, 21:18   #80
KlaneMir
 
KlaneMir's Avatar
 
Reputacja: 1 KlaneMir ma wspaniałą reputacjęKlaneMir ma wspaniałą reputacjęKlaneMir ma wspaniałą reputacjęKlaneMir ma wspaniałą reputacjęKlaneMir ma wspaniałą reputacjęKlaneMir ma wspaniałą reputacjęKlaneMir ma wspaniałą reputacjęKlaneMir ma wspaniałą reputacjęKlaneMir ma wspaniałą reputacjęKlaneMir ma wspaniałą reputacjęKlaneMir ma wspaniałą reputację
Niesamowicie bogaty pokój w posiadłości Angii

Ile informacji można jeszcze znaleźć w internecie? Dobre pytanie. Kiedyś mogło się zdawać, że wszystkiego można się dowiedzieć z takiego miejsca. Choć pewnie mało się o tym pisze bo ciągle o tej całej sprawie jest, w pewnym stopniu cicho.

Każdy opowiada swoją wersję wydarzeń, ale czy na razie któraś z tych jest prawdziwa. Zabawnie byłoby jakby każda miała ziarno prawdy, czasami może się tak zdarzyć. Co jeszcze mogli powiedzieć w mediach… Coś takiego tym razem, ciekawe za ile czasu pojawi się wysyp tych wszelkich informacji. Ale czy mamy czas by czekać…

***


5-miesięczny chłopczyk został przewieziony na SOR. Kobieta osierociła dziecko. Do tragedii doszło w sieci supermarketów Tesco. 34-letnia Daria Naraz o godzinie 11:35 wybrała się ze swoim dzieckiem na zakupy, jednakże nie udało się ich ukończyć. “To było straszne. Tak rozdzierająco krzyczała! Myślę, że z bólu. Dziecko zaczęło płakać i nagle… nie wiem jak to powiedzieć… eksplodowała. Nigdy czegoś takiego nie widziałem i nie chcę już widzieć… ani czuć. Jej… fragmenty… Przepraszam, nie chcę o tym rozmawiać.”, powiedział Patryk Jankowicz, ochroniarz znajdujący się w tym czasie nieopodal miejsca zdarzenia. Mały Miron został przewieziony do szpitala z ciężkimi obrażeniami. W jego ciało wbiły się fragmenty kości Darii Naraz. Jego stan jest krytyczny. W wyniku incydentu rannych zostało 7 osób.

***


To na pewno nie jest normalne. Kolejny opisany ,,dziwny wypadek” po zamachu. Tragedia Dziecka, oraz tej Matki… czy to możliwe by te dziecko piło tą wodę, i nie miało żadnych poważnych powikłań? Może to Matka, niestety miała zdolność samobójczego wybuchu? Nie jest to zabawne. Jednak trzeba dalej szukać, i odkryć sposób jak pomóc innym. Trzeba rozwiązać tą sprawę… jakoś.

Czy nie ma innego wyjścia niż wejście ,,głębiej” w internet? Tam zawsze jest WIELE rzeczy. Oby dało radę wyszukać coś pożytecznego. MAC ma w ogóle coś w rodzaju TOR’a?

Kto by się spodziewał jest... na tym sprzęcie Apple jednak można czasami coś znaleźć użytecznego. Teraz by nie trafić na stronie po której trzeba będzie płukać oczy Kwasem. Najlepiej wpaść na znajomy Chan, te gorsze rzeczy są zazwyczaj na specjalnym im działach. Ale właśnie tutaj są te fajne działy o Okultyzmie, Anime, i Prawdach Spiskowych. Mitras zalogował się na swoje konto Win40and4+1.

***


Deep Web - jeden z fajniejszych Chanów

allo7:
Dziś widziałem jak wykoleił się pieprzony tir. Jedzie, jedzie i jeb! Już leży. Jakaś baba eksploduje w supermarkecie. Co tu się, kurwa, dzieje?

jaro0934:
No idea. Właśnie widzę jak jakiś ziomek przejechał po ulicy jak na łyżwach i wjebał się pod samochód. Chyba nie żyje.

lotarski:
Może ktoś coś rozlał?

jaro0934:
Nie ma opcji, ziom. Sahara.

gnoos:
Ja pierdolę! Ja pierdolę! Kurwa! Odcięta noga spadła na twarz mojej świni jak się pukaliśmy. Czaicie? Znikąd dostała odciętą stopą po ryju!

allo7:
DDDD

jaro0934:
Looooooooool

lotarski:
Jaka beka! <rotfl>

gnoos:
Koledzy, kurwa. Wy ciśniecie bekę, a mi świnia w klopie ryczy. No i ta ujebana noga zalała mi pościel. Co mam robić? Psów przecież nie wezwę, bo niby skąd sama noga? Od razu będzie, że kogoś zajebałem. Ja pierdolę!


***


No i od razu ciekawe rzeczy! Ciekawe czy chodziło o prawdziwą świnie, czy dziewczynę… To mało ważne! Dziwnych rzeczy dzieje się coraz więcej, ile z tego jest tuszowane? Może to rząd by paniki nie robić, może to Profesor? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. Trzeba odkrywać, badać, i zrozumieć te moce!

Ciekawe jak tam u Angii? Może nauczyła się znowu mówić, minęło trochę czasu. Wtedy Mitras usłyszał pukanie do drzwi, instynktownie zamknąć przeglądarkę, i wszedł na pulpit. Takie odruchy, ktoś wreszcie przyszedł. Ciekawe czy gdzieś mnie wołają...

***


Mitras, czyli tam i z powrotem. Pustkowie Korytarzy

Mitras niechętnie powyłączał wszystkie rzeczy na komputerze, choć może ta chwila przerwy dobrze mu zrobi. No i lepiej by nie zobaczyli na jakich stronach Mitras szuka informacji. By jeszcze pomyśleli że jest jakiś zły, czy szalony. Internetowy Detektyw odepchnął się nogą od biurka, by ładnie pojechać na fotelu pod drzwi. Zrobiła kilka obrotów, i przez chwile myślał że zginie jak za bardzo się odchylił do tyłu. Na szczęście podparcie się nogami uratowało całą sytuację, jednak rekord jazdy nie został dalej pobity…

Będąc obok drzwi stanął na nogi i otworzył je. Za nimi stał Papa Norbi? Papa Morbi no tak… nic się nie zmienił od naszego ostatniego spotkania, dalej czuć wokół niego dziwną aurę. -Proszę się udać za mną.- tylko tyle jak na razie powiedział. Chłopak też nie miał zamiaru zaczynać rozmowy, nie zna tego człowieka, jego zachowań, oraz czego lepiej nie mówić. Czasami milczenie może być dobrym wyjściem, jednak pewne jest to że można mu zaufać. Angii na pewno by nie wpakowała nas w jeszcze większe problemy.

Po Morbim było widać że to człowiek z wielki doświadczeniem, i… autorytetem? Można było od niego poczuć pewien magnetyzm, i respekt w stosunku do niego. Rzadko to się zdarza, ale jak już się wydarzy, to taka osoba wiele osiągnęła, i osiągnie. Na pewno ma bardzo dobrą orientację w terenie, i bardzo dobrze zna posiadłość. Sporo korytarzy, i miejsc wyglądało dla Mitrasa tak samo, jednak Morbi szedł na pamięć, albo istniały jakieś punkty orientacyjne widoczne dla niego. Tabliczek na ścianach nie było, a by się przydały tak samo jak mapa…

Cała posiadłość była niezwykle enigmatyczna, i chyba pusta. Niektórzy mogli zaginąć w tej budowli… albo to i my się zgubiliśmy, i Morbi szuka właściwej drogi, to by wyjaśniało czemu wygląda to jakbyśmy kręcili się w kółko. To chyba by zrobić wrażenie że było ich stać na taką posiadłość, ile hektarów korytarzy tutaj jest? Zimą posiadłość pewnie grzeją reaktorem jądrowym.

Za jednymi z kolejnych podwójnych drzwi było coś w rodzaju małego salonu, wygląda to na przystanek w podróży. Wielkie okno było zakryte grubymi zasłonami, na każdej ze ścian prócz tej z oknami była para podwójnych drzwi z drewna koloru Mahoniu. Kto wie może to Mahoń, trochę po środku był mały stół, trochę nad poziomem kolan, obok stołu były cztery fotele z jakiejś szarej tkaniny, oraz jakaś komoda pod ścianą, może to jakiś barek? Całe pomieszczenie kolejny raz, było wypełnione wonią kadzideł, kto tym się ciągle opiekuje by wszędzie były zapalone?

Morbi kontynuował drogę idąc dalej prosto, jednak korytarz za kolejnymi drzwiami, przypomniał już coś innego. Długi, dziwnie ozdobiony korytarz, z słabym światłem, i kadzidłami co parę metrów zawieszonymi na suficie, oraz obrazami po lewej stronie. Wszystko ciągnęło się w dal, można było zauważyć że skręca trochę w prawo. Mitarsowi towarzyszyło uczucie jakby przeszedł przez portal, zbliżając się powoli do innej krainy. Kto wie co to potęgowało substancje w kadzidłach, symbole mieszające się powoli w oczach, obrazy wprowadzające dziwny klimat, czy kompletny brak wiedzy co się dzieje.

Po kilkudziesięciu sekundach, lub dobrej minucie szybszego kroku było widać już dosłowny portal zdobiący, potężne drzwi, które symbolicznie można było nazwać Bramą. Spoglądając za siebie nie było widać początku korytarzu, pewnie przez to że szliśmy ciągle trochę w prawo, oraz słaba widoczność dodawała efektu. Mitras przełknął ślinę, i zrobiło mu się ciężko na piersi. To się nazywa idealna kryjówka okultystyczna. Nie jeden by taką chciał. Papa Morbi popchnął z widocznym zaangażowaniem wrota. Jednak drzwi chyba wydawały się tylko nie możliwe do otwarcia, poruszały się płynnie, bez hałasu, używając trochę siły.

Raz się żyje. Niech się dzieje wola nieba, i coś tam jeszcze. Jestem Hardkorem. Jestem zwyciężcą! Z tymi myślami Mitras patrzył na otwierające się przed nim pomieszczenie.

 

Ostatnio edytowane przez KlaneMir : 07-06-2019 o 19:35.
KlaneMir jest offline