- Panno Gwendoline, chyba nikt nie każe nam wchodzić do kurhanów, jeno trzeba porozmawiać z mieszkańcami doliny i ewentualnie zaznaczyć, gdzie one są, jeśli jakieś znajdziemy. Pogoda piękna, pada rzadziej, niż w Imperium. Robota prosta i jeszcze płacą za nią godziwie. To prawie jak wycieczka, niech panna nie będzie taka nadąsana.
Cyrulik najwyraźniej nie widział nigdzie minusów tego zadania, ani tym bardziej żadnych zagrożeń. Widząc jednak minę towarzyszki podróży, zrezygnował z dalszego przekonywania jej.
- Bracie Anzelmie, opowiecie nam o tej dolinie? Kopalnia krasnoludzka tam jest, jak rozumiem. Jakąś wioskę czy osadę znajdziemy? Szlak do niej przejezdny dla wierzchowców?