Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2019, 16:39   #332
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Odpoczynek minął drużynie pracowicie. Wszyscy wykorzystywali czas gdy ich organizmy dochodziły do siebie po spotkaniu z nieumarłym stworem – cieniem. W końcu po dobie od wejścia do enklawy ruszyli.

Na zewnątrz czekał na nich gnijąc ciało wielkiego wilka , z którego Anathem stworzył zombiego. Kaiven sięgnął po medalion i czterokrotnie odwołał się do mocy Torma. Tanis korzystając ze swoich mocy, po chwili przerzucił siebie i towarzyszy za pułapkę nie aktywując jej.
Przy truchle drużyna znalazł połamane drzewce. Łatwo można było wysnuć wniosek, iż w ruch poszły tu włócznie lub oszczepy.

Towarzysze wspięli się po schodach. Po chwili korytarz zakręcił przed sobą dostrzegli długi na kilkadziesiąt jardów korytarz. Na jego końcu po jednej storni dostrzec było można drzwi.
Wybrawszy pierwsze znaleźli się w komnacie, której podłogę pokrywała warstwa gleby. Toporne drewniane półki, wypełnione były gmatwaniną ksiąg i zwojów, stały wzdłuż północnej i wschodniej ściany. Pośrodku znajdowało się z grubsza ociosane biurko. Grzyby na stropie zapewniały światło najwyraźniej wystarczające, by wyżywić małe krzaczki i blade drzewka, rosnące w glebie. Anathem wraz z Zorenem szybko przeszukali pokój szukając ukrytych przejść i pułapek. Nic znaleźli nic takiego. Nie można było tracić więcej czasu na poszukiwania, choć księgi korciły i zapewne należały do Belaka. Mieli przed sobą rozprawę w ich mniemaniu z szalonym złym druidem. Wyszli drugim drzwiami.

Znaleźli się w pochyłej konacie. Południowa zawalona ściana otwierał się na olbrzymia grotę. Kępki fluorescencyjnych grzybów na szorstkich ścianach i wysokim stropie majaczą nad zagajnikiem niesamowitych cierni, krzaków, drzewek oraz innych roślin. Zrujnowane resztki ścian i pustych wież wystają z cierni niczym wyspy z morza.
Anthem z przodu w głębi groty, południowych ostępach groty dostrzegł mniej zawalone ściany, nad którymi dostrzegł czubek olbrzymiego drzewa.

Ruszyli przez zagajnik w kierunku drzewa. Z każdej strony napierały na nich blade, wrzecionowate krzaki pokryte cierniami. Fioletowe światło z góry rzuca przyprawiające o mdłości cienie na ziemię. Wszytko to razem tworzyło iluzje ruchu pośród gałęzi, choć nie wiał tu żaden wiatr.
Skoncentrowani posuwali się wypatrując zasadzki, oczekując na to, że którekolwiek z wielu krzaków i drzewek zamieni się w drzewną skazę.

W końcu dotarli do ściany wykonanej z ciężkich głazów dziedzińca, w niej dostrzegli przesiekę pośród cierni. Kilka rodzajów roślin rośnie na jej obwodzie, tym kilka podejrzanie wyglądających drzewek, lecz ich ważność maleje przy tym, co stoi pośrodku dziedzińca.
Pod jadowicie zielonym blaskiem grzybów rośnie samotne drzewo zła. Jego sczerniał, poskręcane konary sięgają w górę, niczym szkieletowa dłoń wychodząca z ziemi. W pobliżu drzewa stoją istoty o ludzkich sylwetkach: kobieta i trzech mężczyzn. Na gałęzi nad jednym z mężczyzn przysiadła długa na metr drzewna żaba.
- Jestem Belak, Długo daliście na siebie czekać. Mam nadzieje, iż oczekiwanie okaże się owocne. Macie tylko jedno wyjście a w zasadzie dwa. Zginąć i stać się nawozem dla Drzewa Gulthiasa, przyłączyć się do mnie stając się moimi sługami i suplikantami drzewa, tak jak tych troje.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline