Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2007, 00:05   #30
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Jan Czetkowski

Pokręcił wąsem z niesmakiem. Decyzje Niewiarowskiego przyjął jednak z pokorą. Jan wykazywał się bezwzględnym posłuszeństwem, gdy posiadał jasno określonego dowódcę. Tą zasadę wpoił mu już nieżyjący przyjaciel, z którym przez ostatnie kilka lat przyszło mu tułać się po tym marnym padole. Nieraz oberwało mu się za młodzieńcze wybryki.- mimochodem Czetkowski rozmasował kark co nie uszło uwadze pozostałych podróżnych.

Problem pojawiał się wtedy gdy dowódcy nie było. Posiadając buntowniczą naturę często robił wszystko na opak co jego towarzysze nie omieszkali mu później tego wypominać. A to gdy wszyscy byli za postojem on twierdził, że nie potrzeba mu odpoczynku to znów gdy wszyscy do drogi się zabierali on zmęczony w najlepsze rozkładał się na ziemi z źdźbłem trawy u ustach. Tak to Jan Czetkowski nieraz grał na nerwach swoich towarzyszy i gdyby mogły powstać z tego jakieś dźwięki młody sarmata byłby nie lada muzykiem.

- Panie Tomaszu chciałbym wierzyć, w pańskie słowa ale na wszelki wypadek radze mieć się na baczności. Jak to mądre przysłowie głosi : strzeżonego Pan Bóg strzeże. – Pochwaliwszy się mądrością życiową, splunął na ziemie i z kwaśną miną zapytał.- Panowie zostało coś jeszcze tej gorzałki bo znowu mnie dreszcze biorą?

Wypiwszy spory łyk, ruszył już milczący za resztą panów braci rozglądając się nieufnie po okolicy.
 
mataichi jest offline