Kula toczyła się po suficie, ścianach i podłodze, wyciągając i kurcząc dłonie. Nie było w trajektorii jej ruchów niczego zaplanowanego, po prostu przetaczała się po pomieszczeniu, wciąż wzywając awanturników do oddania ich własności. Działania Cedmona, który kopniakiem posłał w stronę kuli deszcz złotych monet, nie spotkały się z jakąkolwiek reakcją. Kula zignorowała również fakt zmiażdżenia jednego z leżących na podłodze klejnotów.
– Wszystko! Wszystko! Oddajcie wszystko! – powtarzała jak mantrę, kręcąc się wokoło. Dopiero kiedy Ianus włożył do sakwy jego własne i Zahiji błyskotki, kula pomknęła w stronę, gdzie położył torbę i z zgrzytem pochłonęła ją, po czym odtoczyła się w kąt pomieszczenia, aby za chwilę znów toczyć się ku bohaterom, tym razem w stronę leżącego na kobiercu ze złota moderunku podróżnego Accipitera, który ten przed momentem wysypał z sakwy.
- Ja nic nie mieć – odpowiedziała Enki, obmacując kieszenie. Popatrzyła na rzeźnicki tasak, który zabrała z sali tortur. – Chyba, że to.