Anathem, poirytowany tym, jak bardzo wszystko po drodze do tego miejsca się komplikowało, postanowił uprościć chociaż tą rozmowę.
- Podejrzewam przyjacielu, że to są dokładnie Ci ludzie, których szukamy. - uśmiechnął się do Alchemika, po czym zwrócił się do druida. - Mam nadzieję, że darujemy sobie długie gadki i szybko streścisz nam o co w tym wszystkim chodzi i czemu niby mielibyśmy zostać jakimiś suplikantami? Na razie nie widzę, czemu mielibyśmy w ogóle rozważać którąś z Twoich ofert. Jedyne, co powstrzymuje mnie od natychmiastowego i brutalnego zakończenia tego spotkania to wrodzona ciekawość. Bądź więc tak łaskaw i ją zaspokój, a później... się zobaczy. - spojrzał pytająco na Belaka.