Działania, jakie zapoczątkował Cedmon, nie przyniosły żadnego efektu, natomiast łakomstwo, jakie zaprezentowała kula, nasunęły łucznikowi pownure myśli. Czyżby zachłanna kula chciała oskubać ich ze wszystkiego, do ostatniej pary gaci? Wtedy i tak ich los byłby przesądzony, bo bez broni i ekwipunku nie pożyliby długo na tych pustkowiach.
- Taaa... Poczęstuj go tym toporem - powiedział Cedmon. - A ty masz pierwszą ratę mojego dobytku - dodał pod adresem kuli. - Naści, piesku... - Sięgnął do plecaka i rzucił w kulę jednym z trofeów, jakie pozostały po wilkołaku - wielkim, kudłatym uchem.