Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2019, 12:32   #398
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Fay dalej rozpędzałą muły, skupiła się na tych, które zmierzały w kierunku biegnącego do niej mężczyzny. Kłuła swoich małych przyjaciół w zadki, zachęcając je do większego wysiłku, a także zwiększyć ich panikę.
- Nie zbliżajcie się, bo zacznę je zabijać - ryknęła. - Będziecie swoje skarby w dupie nosić.
- To ja cię zaraz potnę, krowo! - usłyszała w odpowiedzi.
W tej sytuacji kobieta zabrała się do realizacji swoich gróźb, cięła jednego muła nożem przecinając mu ścięgno. Zwierzę zaczęło kwilić przeraźliwie.
- Ty krowo! - powtórzył mężczyzna i z jeszcze większą wściekłością próbował przedrzeć się przez zwierzęta.


Wolfgang walczył dalej. Dobył tarczy i zaatakował. Zyskiwał przewagę. Zranił raz mężczyznę, który prawdopodobnie dowodził tą szajką. Zranił go i kolejny raz, chwilę po tym tnąc również i Magnusa. Natarł ponownie na przywódcę, którego stan był coraz cięższy. Nie zdołał jednak sparować ciosu, wyprowadzonego przez trapera. A rana ta spowodowała, że żołnierz nie uniknął kolejnego, śmiertelnego już cięcia. Osłabiony trucizną i wcześniejszymi ranami Wolfgang, walczył dzielnie, ale nie podołał przeciwnikom będącym w przewadze liczebnej.

Czerwona mgła furii na oczach Cathelyn zaczęła powoli opadać. Widok martwego ciała mężczyzny, który ją oszpecił, dawał jej mnóstwo satysfakcji. Dopiero wtedy była w stanie trzeźwo ocenić sytuację wokół siebie. Była jedyną ocalałą i nigdzie, w zasięgu wzroku nie było widać ratunku. Siemens właśnie został zasieczony, a Predator się nie ruszał. Było jej żal
małego Bonesa, ale instynkt przetrwania był silniejszy. Cathelyn podniosła tarczę i przywarła plecami do konstrukcji pozostawionej przez Rudolfa. Sojuszników nie było widać, ale świszczące strzały i bełty dawały nadzieję, że jednak gdzieś tam są. Cofała się do konstrukcji, ale oczekiwane wsparcie nie nadchodziło. Sytuacja była coraz bardziej tragiczna dla niej. Dwóch mężczyzn pobiegło w kierunku Borysa, ale dwóch wciąż ją atakowało. Traciła siły z każdą chwilą. Traciła też i nadzieję. Nie była w stanie dłużej odpierać ataków tej dwójki, pchnięcie w klatkę piersiową zakończyło jej żywot.

Strzelców widać łapały coraz większe nerwy, coraz większy stres i zmęczenie. W bitewnym zamieszaniu nie byli w stanie, już kolejny raz, oddać celnego strzału. Tylko Robin drasnęła jednego, który ruszył na nią, ale było to tylko małe draśnięcie. Teraz na Borysa pędziło dwóch. Pędziło dwóch i na Robin. Reszta skupiła się na Fay i mułach. Wygladało na to, że potyczka zmierza do końca, a napad zbójcy zakończą sukcesem.
 
AJT jest offline