Cyrulik ciągle miał wrażenie, że o czymś zapomniał. Pyszna i obfita kolacja nie pomagała w myśleniu, a dodatkowo rozleniwiała. No i na szczęście nie podano już miejscowego przysmaku o intrygującym smaku. Rache był pewny, że tego sera prędko nie zapomni, a potem znienacka pacnął się w czoło.
- No wiem już! – Umilkł nagle pod spojrzeniami zaskoczonych mnichów i lekko poczerwieniał. – Nooo... ten... tego... mapa okolic i tej doliny by nam się przydała, jeśli można by prosić o takową.
Z mapą czy bez, Dietmar był gotowy wyruszyć z rana, jeśli i reszta drużyny będzie tak chciała.