- Na wszystkie demony! - zaklął Esmond, gdy kraty oddzieliły ich małą grupkę od pozostałych uczestników wyprawy. - To raczej nie na moją magię...
Nie sądził, by można było podnieść kraty z tej strony. Być może jakiś kwas przeżarłby się przez żelazo, ale on nie dysponował ani takim środkiem, ani odpowiednim zaklęciem.
Co gorsza wyglądało na to, że grupa po tamtej stronie krat ma kłopoty, ale użycie zaklęć, gdy nie wiedział i nie widział, co się dzieje po tamtej stronie, wydało mu się mało sensowne.
Pozostało czekać...
- Spróbujemy podnieść te kraty? - Zwrócił się do tych, co stali obok niego. |