Całej trójce udało się zbiec. Między innymi dlatego, że zbóje dość szybko odpuścili pościg i wrócili do obozowiska. Nie odwracali się już, ale usłyszeli, jak Predator złowrogo szczeknął, a po chwili powietrze przeszył jego przeraźliwy pisk.
Borys i Robin, gdy poczuli się bezpieczniej, postanowili wrócić w kierunku obozowiska. Nie spotkali się jednak, gdyż Robin wybrała stronę lasu, skąd jeszcze nie kąsała strzałami wrogów, a Borys zdecydował się na obejście od wzgórza, gdzie miał nadzieję spotkać Robin.
Gdy dotarli na pozycje zbóje byli głównie zajęci zebraniem zwierza w jedno miejsce.
Robin przystąpiła do swojego planu. Strzał. Ucieczka. Chwilę po strzale oboje usłyszeli znany in już głos.
- Jeszcze jeden strzał - zginą! Jeszcze jedną osobę zobaczymy - zginą! Jeszcze jeden dźwięk wydany przez was usłyszymy - zginą! Jeden po drugim! Nie wierzycie i myślicie że się zawaham?! Spróbujcie mnie sprawdzić - zagroził bandyta. - Chcecie przeżyć wy, chcecie by przeżyli oni - odpuście. To jest ostatnie moje ostrzeżenie! - głos był pewny i zdecydowany.
Robin jeszcze zauważyła, jak jeden z mężczyzn zaczął zbierać kusze i łuki.
Cała trójka była osobno. Każdy miał swoje decyzje do podjęcia. Borys wiedział, że Robin gdzieś tam jest. Łowczyni nie wiedziała co z Borysem, ani Fay. A Fay była już daleko, całkiem sama. Była na szlaku do Kreutzhofen trzęsąc się ze strachu, adrenalina powoli schodziła i zaczynała czuć coraz większe przerażenie. Szła przed siebie...