Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2019, 21:17   #176
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Wolken cicho zagwizdał pod nosem, widząc kapłańskie zdolności Petera. Ten młodzian potrafił zaskakiwać i wyraźnie łaska Sigmara mu sprzyjała. To dobrze - pomyślał. Przyda się szczególnie w obliczu czekających ich wyzwań. Po chwili okazało się, że miał rację. Odkryli miejsce spotkań wyznawców mrocznych bóstw, nikt nie miał co do tego wątpliwości. Opieka Sigmara mogła wspomóc ich w akcie zniszczenia grupy bluźnierców. Jaka w niej była rola Breidera? Jeszcze nie wiedział, ale poszlaki wskazywały, że drab może przewodzić zgromadzeniu. Słowa szlachcica o kanałach, sprawiły że najemnik momentalnie oblał się zimnym potem, który wnet zrosił mu czoło. Stał się bardziej nerwowy i odsłonił klingę miecza. W tej chwili gotów był zarąbać każdego, kto pojawiłby się nagle w magazynie. Nawet niewinnego dozorcę lub żebraka... W ogólnym poruszeniu, nikt nie zauważył, że dłoń mężczyzny zaciśnięta na rękojeści, aż do zbielenia kości, zaczęła drgać, a ciałem wstrząsnął spazm. Wolken parsknął nienawistnie, ale poczytane to mogło zostać za gniew wobec plugawych symboli.

... Widział krew... wylewającą się z gara, zalewającą deski podłogi karminowym freskiem.. widział martwe ciała, nad nimi zaś siebie z zakrwawionym mieczem, dusił się, dławił go kubeł krwi, będącej wszędzie...

Postąpił kilka kroków, odepchnął kapłana, by zaczerpnąć powietrza w ledwie uchylonych drzwiach. Stygnął, wracał do równowagi, wnikliwie wodząc po cieniach tańczących na ścianach, bez wcześniejszych omamów i obrazów.
- Zaraza! - warknął już trzeźwo do siebie, zerwał kaptur i ruszył wraz z resztą drużyny przepatrzeć magazyn.
Czuł na ustach żelazisty posmak krwi, musiał w odruchu niechcący przegryźć sobie wargę...
 
Deszatie jest offline