Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2019, 09:20   #406
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Gdy Borys naradzał się z Robin, trafiła i do nich cała wystrachana Fay. Cała trójka zaczęła zastanawiać się, jak powstrzymać zbrojną, dwukrotnie większą, grupę.

Robin spostrzegła, że przebudziła się kolejna osoba, był to szef karawany, Rudolf Sammer. Mimo, że szef bandytów stał zaraz przy nim, krzyknął.
- Przejęliśmy twoją karawanę! Współpracuj, albo ty i reszta zginiecie!
- Zostawcie obóz i tych którzy jeszcze żyją w spokoju. Zabieracie muły i odchodzicie - wtrącił na to krzykiem Borys.
- O! Widzę mimo gróźb mych ciągle czyhacie. Podziwiam odwagę i zaparcie! Podziwiam! - odkrzyknął bandyta, po czym dodał… - Drogi przyjacielu to jest coś, co wam proponowałem, jak jeszcze kilku więcej waszych i moich przyjaciół żyło. Nie rzuciliście broni wtedy! Widząc wasze zaparcie, skąd mam wiedzieć, że odpuścicie i teraz?! Ale zgoda, to jest wszystko co chcemy i chcieliśmy. Muły nasze, żywi wasi. Z nami idzie tylko ten - wskazał Sammera, przy którym przykucnął. - Jego też puścimy wolno, gdy dotrzemy do celu. Obiecuję. Nie mamy celu w mordowaniu go. Nie podlega to dalszym negocjacjom!
- Zgódźcie się! Pójdę z nimi! Zwalniam was z obowiązku ochrony karawany - wciąż osłabionym głosem próbował odkrzyknąć szef karawany.
- A ja zapłacę wam należność za wasz dobrze spełniony obowiązek - dokrzyczał szef bandytów. - Decyzja wasza. Przy błędnej stawiacie na szali życie nie tylko wasze. Stawiacie też tych wszystkich tu ocalałych. Czy warto?
 
AJT jest offline