Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2019, 23:21   #408
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Gdy odeszli pozostawiając jej towarzyszy Robin uśmiechnęła się. Ale inaczej niż zwykle. Niewiele zostało z radosnej i naiwnej dziewczynce, która opuściła dom z karawaną.
- A zatem jesteśmy zwolnieni z obowiązku ochrony karawany... I bardzo dobrze. Pierwsze co zrobię to wystrzelam im nasze muły, skoro już nie muszę ich chronić. Niech niosą łupy na plecach. Zobaczymy jak daleko zajdą. Z zemsty nikt mnie nie zwolnił - cedziła słowa powoli - Choćbym miała to zrobić sama - dodała.
- Jesteś mi teraz jak siostra moja droga. To co przyszliśmy tu razem. Jak nam pomogłaś tego się nie zapomina. Dziękuję. - przez chwilę nic nie mówił. Po czym westchnął głęboko i powiedział.
- Poczekamy z decyzjami aż reszta się obudzi? Jeśli mamy ich dorwać a Sammer miałby to przeżyć. Potrzebujemy pomocy wszystkich którzy przeżyli. - podsumował swój punkt widzenia Borys.
Fay była trochę zaskoczona poufałością i egzaltacją Borysa, ale uznała, że każdego mogą w takich chwilach ponosić emocje. Jej w każdym razie nogi się trzęsły na tyle, że miała problemy żeby stać prosto. Chciało jej się też wymiotować, ale uznała, że kucharzowi to naprawdę nie wypada. Wzięła kilka głębokich wdechów i wystawiła twarz na lekkie podmuchy wiatru.
- Zostawmy zwierzęta - powiedziała smutno do Robin. Ryk okaleczonego w trakcie walki muła do teraz dźwięczał jej w uszach - niczemu one nie winne. Zemstę trzeba dokładnie zaplanować.
- Zobaczmy co się stało z Sammerem. Jak mu pomożemy, będzie naszym koronnym świadkiem na to co się stało… dziwne, ale wydaje mi się, że on sam może być w zmowie z tymi zbirami. Nie pytajcie dlaczego, ale jeśli to prawda to będziemy mieli niezłą historię w swoich rękach.
- On tej naszej pomocy może nie przeżyć. Jeśli z kolei jest z nimi w zmowie… To odwinie nam pewnie jeszcze jakiś numer. Poczekajmy na resztę, aż się obudzi. W tym czasie zajmiemy się obozem. Spróbujcie dopasować te skórzane pancerze. Robin, mają muły więc poruszają się wolno i zostawiają wyraźny ślad. Damy radę ich wyprzedzić i zasadzić się na nich przed kolejną nocą?

Fay nie była przekonana.
- Przecież powiedzieli że go wypuszczą. Wtedy go po prostu odeskortujemy, gdzie będzie chciał. Ile drogi nam jeszcze zostało do celu wyprawy? - dodała z ciekawości - ewentualnie tam możemy zatrzymać się i odpocząć jeśli to blisko.
- Niech będzie. Poczekam i pomogę tutaj. Wyprzedzić ich i tak nie wyprzedzimy, lasem będziemy szli wolniej niż oni szlakiem. Dopiero kiedy się zatrzymają, jeśli obejdziemy ich nocą. A może nawet za dwa dni dopiero.
- Odeskortujemy?
- Borys poparzył na Fay zdziwiony. - Nie wiadomo kiedy go wypuszczą ani gdzie. Do miasta gdzie mieliśmy dostarczyć muły jest jeszcze około 7 dni drogi. Z powrotem do Kreuzthofen około trzech. Zasadzka na zbójów z niewiadomym efektem to jedno. Potem musielibyśmy w być może jeszcze bardziej niż teraz uszczuplonym składzie dotrzeć do miasta docelowego. W zasadzie brakuje nam żołnierzy, bo nikt z nas nim nie jest. Możemy też zawrócić. Zabrać co się da z obozu i powiadomić garnizon w Kreuzthofen o zajściu.
- Możecie. Pomogę przy chowaniu przyjaciół, dopilnuję, żeby nic nie zjadło śpiących i ruszam wyrównać rachunki, z Wami czy bez Was -
Robin podniosła dupę i zajęła się szukaniem strzał. Miała przeczucie, że będzie potrzebowała wielu. Znalazła też włócznię i kilka porcji prowiantu.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 19-06-2019 o 18:22.
hen_cerbin jest offline