Randulf również uważał, że w tym miejscu nie mają po co dłużej przebywać. Po raz ostatni obrzucił spojrzeniem domek, w którym spędzili noc, po czym wsiadł na grzbiet swego wierzchowca.
- Masz rację, Oswaldzie - powiedział, ruszając za tamtymi. - Nie można pozwolić, by dobytek się zmarnował.
Co prawda nie wyglądali na kupców, ale spotkał już wielu ludzi (i nieludzi), wyglądem nie pasujących do swego zawodu.