Przyjaciele naszych przyjaciół są naszymi przyjaciółmi, ale wrogowie naszych wrogów wrogami być nie muszą. Co prawda przyjaciółmi też nie, ale Arthmyn chwilowo nie chciał się zastanawiać, do jakiej kategorii należy właściciel dziwnego głosu. Najważniejsze było (chwilowo), że głos im pomagał.
- Wiesz coś o tym głosie? - spytał cicho Genny, równocześnie częstując 'mięśniaka' ognistym pociskiem.
Teraz, gdy mieli potencjalnego sprzymierzeńca, wolał zostawić silniejsze zaklęcia (których mu już niewiele zostało) na czarną godzinę. |