Zachłanność kuli nie podobała się Cedmonowi nic a nic. Podobnie jak i jej odporność na strzały i uderzenia miecza. Dobrze że chociaż Ianus zdołał się uwolnić, bo inaczej paskudna kula by go zeżarła...
- Ianus, poodcinaj te chciwe łapska! - powiedział. - Enki i ty... - zwrócił się do czarnobrodego ex-jeńca. - Rzucajcie mu różne większe rzeczy, może się udławi.
Nie dodał, że ma zamiar strzelać w miejsca, gdzie przedmioty będą się stykać z powierzchnią kuli. A nuż w tym miejscu kula będzie mniej odporna. A gdyby to nic nie dało, miał zamiar zabrać się za obcinanie rąk. Bez nich, miał nadzieję, kula stanie się mniej niebezpieczna.
A potem pozostawała jeszcze jedna opcja - zamiast dawać, zabierać. Może kula pęknie ze złości...