Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2007, 17:20   #38
Kolmyr
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Nessik
Dwaj podejrzani goście dalej gadali o głupotach popijając piwo. Za oknem wciąż padało ale wiedziałeś że wkrótce będzie zmierzchać. To oznaczało że niedługo wyruszą zakończyć swe zadanie. Pozostawało pytanie czy powinieneś śledzić wówczas tę dwójkę czy też zostawić ich swojemu losowi. Twój mocodawca był zbyt daleko abyś zdążył dotrzeć doń i prosić o jakieś wsparcie. Obecnie przebywał w dworku pod miastem którego jako wasal króla był właścicielem podobnie jak i przyległych do niego ziem.

Rillae
-Dobrze Rillae ja jestem Herlog choć wielu zwie mnie Niedźwiedziem. -zgarnął złoto i podał Ci klucz-Trzeci pokój na lewo po schodach. Co do pracy to mam coś co Cię chyba zadowoli. Jest oczywiście kilka opcji... Pierwsza to robota u szlachcica... niejakiego Lorda Mateo. Nie znam dokładnie sprawy ale zadarł chyba z kimś potężnym z południa. Problem w tym że ten ktoś jest na tyle potężny że wynajął troje bandytów z gildii asasynów "Pustynne ostrza". Ci ludzie od dziecka szkolą się w sztuce zabijania. Potrafią przekraść się w biały dzień między kilkudziesięcioma strażnikami i dzięki znakomitej znajomości anatomii zakończyć życie ofiary jednym ukłuciem igłą...-widać było że nie przesadza w jego oczach widać było że mówi śmiertelnie poważnie-Mateo poszukuje więc kogoś do ochrony... Nikt się nie zgłosił a zabójcy przybędą lada dzień. Płaci dwadzieścia sztuk złota na dzień plus tysiąc jeśli przeżyje. Mimo tego że jest to prawdziwy majątek każdy obawia się zbytnio o swoje życie żeby ryzykować. Jest jeszcze inne zadanie mniej niebezpieczne ale i niej opłacalne. Król potrzebuje kogoś kto zbadałby jaskinie Thazad-Naaar "Jaskinie śmierci". Zadanie proste choć nikt nie wie czego można się tam spodziewać. Już kilka osób nie wróciło z wnętrza jaskini. Król płaci dwieście sztuk złota oraz daje jednego z najlepszych królewskich rumaków dla tego kto stamtąd wróci. Jest też mowa o jakimś dowodzie wykonania zadania ale o to musisz zapytać w zamku gdyż nie znam szczegółów. Zamek znajduje się w centrum miasta i jest nawet stąd świetnie widoczny więc trafisz bez problemu. Do dworu Mateo prowadzi podobna droga. Mieszka w dużym dworze tuż przy zamku. Poznasz go po chorągwiach w czarno żółtą kratę.-zakończył swój wywód.

Sam karczmarz wydawał Ci się być dość... nietypowy. Podobnie jak sama karczma w której obowiązywał jakiś niepisany kodeks. Miał w spojrzeniu jakąś wewnętrzną mądrość a nawet dostojność. Nadawałby się na dworzanina czy jakiegoś królewskiego urzędnika... Wtem po schodach zeszył kobieta ,która jakiś czas temu udała się na górę z katem.

Selina
- To za stolek i wino... Dodatkowo policz z tego za pokoj dzisiejszej nocy... Reszta jak zwykle dla ciebie... Zalatw mi dorozke....

Barman jak zwykle nie zadawał zbędnych pytań mimo że zerkał na Ciebie zafrasowany. Pognał na zaplecze a po chwili wrócił razem z jakimś chłopcem. Dzieciak pognał na zewnątrz zapewne po dorożkę. Czułaś jak krew ścieka Ci po nodze. Rana nie była obfita ale zdecydowanie trzeba było zatamować krwawienie. Hrabia zapewne się tym zajmie gdy tylko zobaczy zmaltretowaną kobietę. Czekając na środek transportu rozmyślałaś o miejscu w którym się znalazłaś. Dla wielu była to zwykła karczma i miejsce spotkań typków spod ciemnej gwiazdy ty jednak wiedziałaś jaka była jej historia i prawdziwe przeznaczenie. Przed wieloma latami tuż po tym jak król objął panowanie nad krajem i stolicą doszło do umowy, o której niewielu wiedziało. Król, szef straży, przywódcy ważnych organizacji (zarówno przestępczych jak i legalnych) oraz magnaci potrzebowali miejsca w którym po cichu i w neutralnych warunkach można byłoby załatwiać swoje interesy. Nikt tu nie walczył o ile jego życie było coś warte dla którejkolwiek ze stron. Morderstwa wśród plebsu były za to czymś na co władze przymykały oko jako że nikomu nie sprawiało to problemu. Karczmarz był osobą neutralną. Jeśli ktoś pozbawiłby go życia oznaczałoby to wieloletnie tortury prowadzące do śmierci w męczarniach. Ponoć był on kiedyś przyjacielem króla, niektórzy twierdzili że dowodził silną organizacją złodziei i morderców. Nikt nie znał jego przeszłości ale pewne. O jego życiu można by napisać nie jedną balladę. Co więcej był odpowiednią osobą na odpowiednim stanowisku. Dyskretny i zarazem dobrze poinformowany nigdy nie mieszał się w sprawy które do niego nie należały. Knajpa była też czymś w rodzaju azylu. Straż musiałaby mieć cholernie dobry powód żeby wtargnąć do środka.

-Dorożka już czeka.-powiedział zmoknięty chłopak ,który wszedł przed chwilą do środka.

Karczmarz uśmiechnął się do Ciebie i bez słowa pomógł Ci wstać i użyczając swego ramienia zaprowadził Cię do niej. Za to go lubiłaś. Choćby się waliło i paliło on o nic nie spyta tylko pomoże czy też poradzi każdemu bez różnicy. Zapewne nie był kryształowy ale to czyniło go lepszym od większości bywalców tego mrocznego miejsca. On przynajmniej rzetelnie wypełniał swe obowiązki...

Blacker
To była prawdziwa uczta dla zmysłów. Ta delikatna istota poddała się całkowicie Twojej woli. Dałeś upust swej brutalności. Zapach krwi i potu. Jęki bólu. I wreszcie chwiejny krok kobiety opuszczającej Twój pokój. Kilka minut po tym jak wyszła wstałeś i otworzyłeś okno chcąc zaczerpnąć świeżego powietrza. Na dworze wciąż padało. Podniecenie jakie czułeś nieco osłabiło twą czujność. Dwa bełty poszybowały w twym kierunku z zacienionego okna naprzeciwko. Pierwszy zaledwie drasnął twe ramie drugi zaś wbił się w ścianę naprzeciw okna nie wyrządzając Ci szkody. Odsunąłeś się w bezpieczne miejsce. Gość nie był chyba doświadczonym strzelcem skoro chybił. Czy oby na pewno? Bełt wbity w ścianę zwrócił Twoją uwagę. Podszedłeś doń i zauważyłeś przywiązaną wiadomość.

"Kat stanie się ofiarą... moja zemsta jest prosta... Trucizna jest już w twym organizmie. Najpierw kaszel i zawroty głowy... później wymioty... krwawienie z oczu i uszu... wreszcie ból sprawi że sam wyrwiesz sobie wnętrzności... Jedyne antidotum mam ja. Znajdź mnie jeśli chcesz żyć... czas ucieka a masz tylko tydzień... Z wyrazami szacunku K."

Kolejna ofiara wróciła do Ciebie z przeszłości. Kolejny człowiek pragnął zemsty. Musiałeś działaś. Jeśli chciałeś żyć musiałeś znaleźć swego oprawcę i to szybko.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!

Ostatnio edytowane przez Kolmyr : 28-07-2007 o 17:36.
Kolmyr jest offline