Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2019, 13:24   #51
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Wytarł pot z czoła, zostawiając na nim ciemny łuk brudu. Günter przez chwilę stał w miejscu i ciężko dyszał. Można było odnieść wrażenie, że nie dotarły do niego słowa towarzyszy, gdy w końcu spojrzał na krasnoluda.
- Nie będę zasłaniać się fałszywą skromnością. Dobry medyk zawsze w cenie. Uważajcie tylko. Choć na to nie wygląda, prawdopodobnie widzieliście lepszą część tego miasta. Tam, gdzie idziemy, jest naprawdę paskudnie.
Jedyne co go zdziwiło, to fakt, że przedstawiciel starej rasy robił igłą, zamiast czymś o wiele cięższym. Nie pytał jednak o to, mając na względzie nerwowość tej nacji.
Kiedy Bretończyk zaczął mówić o potencjalnym udziale w walce, brew Quillana powędrowała tak wysoko, że jego twarz przypominała rozciągniętą maskę. Nie miał nic przeciwko ów konkretnemu mężowi. Wszystkich feudalnych nie znosił w równym stopniu, a już szczególnie rycerzy. Te ich kawałki o honorze i wzniosłych zasadach… walka była aktem przemocy, a nie rytuałem na wiedźmią noc. Z drugiej strony perspektywa obecności tego pięknisia wśród najgorszych szelm była aż intrygująca.
- Myślę że to raczej starcie z rodzaju „jak się da” - powiedział do d’Artoisa ze złośliwą iskrą w oku. - Nawet nie wiem co to znaczy sekundant, ale jeśli chcesz, możesz iść z nami.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 19-06-2019 o 13:51.
Caleb jest offline