Zamieszanie, konsternacja, krzyki, krew i rżenie koni.
Oleg był tak samo niespokojny, jak jego wierzchowiec, który zaczął rzucać głową i tańczyć w miejscu. Jeździec starał się uspokoić zwierzę jednocześnie odruchowo oddalając się od czoła pochodu szukając jakiejkolwiek drogi ewakuacji. Nawet jeśli miałaby to być droga w przepaść, choć pobliskie leśne ostępy wyglądały bardziej kusząco. `Byle nie dać się zamknąć`. Oleg znał siebie i wiedział, że spanikuje, a wtedy zrobi coś głupiego. Lepiej było się niespostrzeżenie usunąć tak na wszelki wypadek. Nieco przestrzeni za plecami zawsze działało kojąco.
Nie zdecydował się więc na wykonanie rozkazu i z żalem w oczach jedynie pokręcił przecząco głową, gdy koń stawiał kolejne, nerwowe kroki wstecz. Niestety dziś nie był dobry dzień na bohaterstwo i odwagę. Spojrzał za siebie by ocenić szanse ucieczki.
Aktualnie mogło się zdarzyć absolutnie wszystko. Oleg jednak nie koniecznie chciał brać w tym udział, ani nawet obserwować ze zbyt bliska.
Ostatnio edytowane przez Morel : 21-06-2019 o 13:14.
|