Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2019, 17:00   #583
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Detlef początkowo nie zareagował na wrzask ptaszydła akolitki, do którego zdołał się już przyzwyczaić. Uznał kuraka za równie szurniętego jak jego właścicielka. Jednak późniejsze zamieszanie, kwik koni i zsunięcie się pierwszego furgonu w dół zbocza niemal do rzeki kazało mu przyjrzeć się zdarzeniom na trakcie uważniej. Było mu tym łatwiej, że siedział na koźle wozu od Lagera i pilnował, żeby tenże nie znalazł się tam, gdzie pancerny wagon pilnowany przez Granicznych.

Nie był pewien, czy jego ocena jest właściwa, ale wypadek mógł mieć coś wspólnego z Estalijką i jej pupilem. Jakby mało im było problemów...

Leo darła się, że ktoś atakuje, coś o zdradzie i innych dziwnych rzeczach. Całkiem możliwe, że oszalała do reszty - w końcu tyle czasu udawała chłopa, że musiało się babie we łbie pomieszać od tego.
- Kto atakuje?! Skąd?! - Udając zaskoczenie sięgnął po garłacz i rozglądając na boki - pozorując wypatrywanie rzekomych wrogów - starał się rozeznać, co robi obstawa konwoju południowców. W razie kłopotów zamierzał paść na plecy, chowając się za burtami wozu, po czym przeturlać się i ostrzelać przeciwników lub sięgnąć po cięższe argumenty ze skrzynki z minami.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline