Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2019, 23:29   #189
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Przyczajony najemnik czekał na powrót Breidera. Instynkt podpowiadał mu, że kultysta niebawem pojawi się na miejscu odprawiania bluźnierczego rytuału. Przekonanie nabrało znamion pewności, kiedy wyłowił zgrzyt zawiasów otwieranych drzwi magazynu. Wolken zadbał o to, by nie zdradził go żaden szelest, czy błysk klingi. W przeciwieństwie do honorowego krasnoluda, nie brzydził się ataku z zaskoczenia. Liczyła się skuteczność, a przybyły mężczyzna nie zasługiwał na rycerskie traktowanie. Był celem ich zlecenia, miał na sumieniu niewinnych ludzi, tworzył krąg krwi poświęcony bogom chaosu. Najłatwiej byłoby go zabić, ale zleceniodawca jasno postawił warunek. Breider choćby zdrowo pokiereszowany, miał zostać dostarczony żywym, aby wyjawił swoje tajemnice.

Nawet nie patrząc na sytuację, wiedział, co się dzieje. Doświadczenie żywota zabijaki odzywało się żywym echem. Furia Karla znalazła ujście w ataku na Bladina. Wolken wyłonił się z cienia w momencie, kiedy drab nabierał sił, do kolejnych ataków. Mierzone cięcie okaleczyło napastnika i pozbawiło jednej broni. Nie wyzuło go jednak z agresywności. Wolken odbił się od olbrzyma, dobrze balansując ciałem, po nieudanej próbie zdzielenia go rękojeścią w potylicę. Breider zaryczał wściekle jak bestia chaosu. Szaleńczo natarł na Khazada, odsłaniając się na atak. Tym razem Ostlandczyk dobrze ocenił odległość i z impetem uderzył w czerep oprycha, który zatoczył się i padł ciężko na klepisko, niczym wór pełen polnych kamieni. Najemnik odetchnął, hamując pragnienie doskoku, by dobić ofiarę. Zgodnie z zaleceniami krasnoluda, zajął się ogłuszonym przeciwnikiem. Wprawnie związał mu nogi na wysokości kolan i skrępował ręce. Wpakował też olbrzymowi między zęby kawałek śmierdzącej szmaty, nie kryjąc przy tym satysfakcji.

Krew pulsowała w żyłach, pobudzony organizm domagał się kolejnej dawki emocji. Walka była jednak zakończona, co powodowało pewną frustrację. Pozostawało jedynie dostarczyć przesyłkę w umówione miejsce i zregenerować siły, odpoczywając w gospodzie. Wolken nie tracił jednak czujności, ponieważ nieuwaga mogłaby ich wszystkich niezwykle drogo kosztować...
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 23-06-2019 o 21:31.
Deszatie jest offline