Wątek: Slayers RPG!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2007, 19:49   #34
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Filia; gnasz za resztą drużyny, wlokąc po ziemi biednego Jirasa.
- Sz....szsz...! Szefie, powoooooli! – jęczy.
Naraz zatrzymujesz się na środku ulicy, Jiras zarył głową w twoje nogi. Wykrzykując imię twojego ulubionego mazoku dostajesz ataku szału. Cała ulica ma okazję podziwiać twój ogon i białe pantalony [kobiety zasłaniają oczy dzieciom, a po namyśle mężom XD]
- Szefie, spokojnie ^_^’ – Przemawia do ciebie Jiras, puchata ruda kula z oczkami [wyładowania elektryczne od twojej złości naelektryzowały jego futro]
Gnasz dalej, za Liną.

Zelgadis;
Masz chwilkę czasu na przemyślenie sprawy z bombą.
Bombę podłożył najwyraźniej porywacz, który uprowadził wczoraj jajo-Valgaava > Bomba leżała w domu od wczoraj, mimo to nie wybuchła > Bomba aktywowana jest gdy w okolicy znajduje się ktoś o dużej mocy magicznej, a próg czułości bomby można nastawić > Bomba aktywowała się dopiero w waszej obecności > wniosek; albo ktoś przeliczył się i ustawił bombę na zbyt małą czujność by wybuchła w kontakcie z sama Filią, albo ktoś wiedział, że zmierzacie do domu Filii i chciał za jednym razem pozbyć się was wszystkich. > wniosek końcowy > porywacz znał Filię, wiedział skądś, że jest ona w posiadaniu smoczego jaja i że jesteście jej przyjaciółmi, którzy stawią się na wezwanie

Ruszasz w ślad za Liną i Filią. Ponieważ Filia taszczy wielką naelektryzowaną włochatą kulę, która skomle, aby Filia zwolniła, a do tego kapłanka raz za razem przystaje, by zwymyślać Xellosa, Lina wysuwa się na prowadzenie i znika wam z oczu w lesie.
- Zaczekajcie na nas! – Amelia i Gourry biegną za wami.

Zelgadis, Filia;
Gdy wbiegacie do lasu, słyszycie niewyraźnie jakąś rozmowę; to z pewnością głos Liny, ale z kim rozmawia? By się tego dowiedzieć, zbaczacie z drogi i przez moment przedzieracie się przez paprotkowe chaszcze. Wreszcie, zauważcie niewielką polanę, a na niej Linę i pana, który najwyraźniej jest tutejszym drwalem – świadczy o tym siekiera wbita obok w pieniek.

Ze zdumieniem obserwujecie Linę, która zaplątała się w gałązki u szczytu drzewa. Po chwili Lina z nieco starganą fryzurą ląduje i wręcza coś drwalowi. To chyba obrączka.
- Wspaniale, dzięki ci, dziecko!!!! – cieszy się drwal. - jestem tylko drwalem, ale gdybyś cię któryś podlotek w mieście kiedyś zaczepiał albo co, daj mi znać! O, i masz jeszcze to... – wyjął zza pazuchy karteczkę i nabazgrolił coś na niej, po czym wręczył ci ją. – Jeśli trawisz kiedyś do Veneran, zajrzyj do „Suchej fasoli”, mój przyjaciel prowadzi ten przybytek, jeśli dasz mu tę wiadomość ode mnie, a na pewno policzy mniej za jedzenie i wynajem pokoju! Ah, tak się cieszę! - zakłada obrączkę na palec. – Wracam teraz do domu, po trzech dniach sterczenia tutaj jestem skonany... – zabiera siekierę i powoli rusza drogą ku miasteczku, które niedawno opuściliście.


Gourry; .....?!;( [zerka na Linę, w nadziei, że ta wyjaśni mu wszystko.

Amelia; Hm, wygląda na to, że Pani Lina zrobiła dobry uczynek! OO’ [zmieszana Amelia niedowierza....XD]

Lina [zajęta poprawianiem fryzury]

Filia [zajęta wyzywaniem Xellosa]
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline