Filia; gnasz za resztą drużyny, wlokąc po ziemi biednego Jirasa.
- Sz....szsz...! Szefie, powoooooli! – jęczy.
Naraz zatrzymujesz się na środku ulicy,
Jiras zarył głową w twoje nogi. Wykrzykując imię twojego ulubionego mazoku dostajesz ataku szału. Cała ulica ma okazję podziwiać twój ogon i białe pantalony [kobiety zasłaniają oczy dzieciom, a po namyśle mężom XD]
- Szefie, spokojnie ^_^’ – Przemawia do ciebie Jiras, puchata ruda kula z oczkami [wyładowania elektryczne od twojej złości naelektryzowały jego futro]
Gnasz dalej, za
Liną. Zelgadis;
Masz chwilkę czasu na przemyślenie sprawy z bombą.
Bombę podłożył najwyraźniej porywacz, który uprowadził wczoraj jajo-Valgaava > Bomba leżała w domu od wczoraj, mimo to nie wybuchła > Bomba aktywowana jest gdy w okolicy znajduje się ktoś o dużej mocy magicznej, a próg czułości bomby można nastawić > Bomba aktywowała się dopiero w waszej obecności > wniosek; albo ktoś przeliczył się i ustawił bombę na zbyt małą czujność by wybuchła w kontakcie z sama Filią, albo ktoś wiedział, że zmierzacie do domu
Filii i chciał za jednym razem pozbyć się was wszystkich. > wniosek końcowy > porywacz znał Filię, wiedział skądś, że jest ona w posiadaniu smoczego jaja i że jesteście jej przyjaciółmi, którzy stawią się na wezwanie
Ruszasz w ślad za
Liną i Filią. Ponieważ
Filia taszczy wielką naelektryzowaną włochatą kulę, która skomle, aby Filia zwolniła, a do tego kapłanka raz za razem przystaje, by zwymyślać
Xellosa, Lina wysuwa się na prowadzenie i znika wam z oczu w lesie.
- Zaczekajcie na nas! –
Amelia i Gourry biegną za wami.
Zelgadis, Filia;
Gdy wbiegacie do lasu, słyszycie niewyraźnie jakąś rozmowę; to z pewnością głos Liny, ale z kim rozmawia? By się tego dowiedzieć, zbaczacie z drogi i przez moment przedzieracie się przez paprotkowe chaszcze. Wreszcie, zauważcie niewielką polanę, a na niej Linę i pana, który najwyraźniej jest tutejszym drwalem – świadczy o tym siekiera wbita obok w pieniek.
Ze zdumieniem obserwujecie
Linę, która zaplątała się w gałązki u szczytu drzewa. Po chwili Lina z nieco starganą fryzurą ląduje i wręcza coś drwalowi. To chyba obrączka.
- Wspaniale, dzięki ci, dziecko!!!! – cieszy się drwal. - jestem tylko drwalem, ale gdybyś cię któryś podlotek w mieście kiedyś zaczepiał albo co, daj mi znać! O, i masz jeszcze to... – wyjął zza pazuchy karteczkę i nabazgrolił coś na niej, po czym wręczył ci ją. – Jeśli trawisz kiedyś do Veneran, zajrzyj do „Suchej fasoli”, mój przyjaciel prowadzi ten przybytek, jeśli dasz mu tę wiadomość ode mnie, a na pewno policzy mniej za jedzenie i wynajem pokoju! Ah, tak się cieszę! - zakłada obrączkę na palec. – Wracam teraz do domu, po trzech dniach sterczenia tutaj jestem skonany... – zabiera siekierę i powoli rusza drogą ku miasteczku, które niedawno opuściliście.
Gourry; .....?!;( [zerka na Linę, w nadziei, że ta wyjaśni mu wszystko.
Amelia; Hm, wygląda na to, że Pani Lina zrobiła dobry uczynek! OO’ [zmieszana Amelia niedowierza....XD]
Lina [zajęta poprawianiem fryzury]
Filia [zajęta wyzywaniem Xellosa
]