Raileyn oparł się o ścianę jedną ręką i odsapnął po swoim szaleńczym biegu, starając się uspokoić nie tylko oddech, ale również swoje myśli. - No dobrze. - Rzekł w stronę pluszowego paladyna i grupy, której towarzyszył. - Skoro góra jest chwilowo mało bezpieczna, proponuję zejść do piwnic i dołączyć do reszty oddziału. Zajęcie pozycji taktycznej to jedno, a rozważenie opcji, to całkiem inna sprawa. - Kłos przytaknął sam sobie. - Ktoś jeszcze się ze mną zabiera w tamtą stronę? - Dał chwilę na decyzję Puszkowi oraz towarzyszom. - Randar, też idziesz? - Podniósł głos w stronę druida, który, jak miał nadzieję, dogadał się już z panterą.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |