Ja myślę o czymś innym, ale to tylko takie tam brodate rozważania
Na chwilę obecną mamy w składzie 3 NPCów, z czego 1 jest całkiem istotnym elementem naszej wesołej gromadki BG z racji tego, że jest jej formalnym dowódcą :P
Teoretycznie współtworzą siłę oddziału, ale w praktyce pozostała 6tka jest pozostawiona sama sobie - w końcu MG prowadzący NPCów nie będzie grał ze sobą, a aktywni gracze nie mają wpływu na działania NPCów (trudno wydawać rozkazy własnemu dowódcy) - pomijam tutaj niuanse takie, jak
gaar i te de
. O ile wcześniejsza ograniczona aktywność
Hakona regularnie stwarzała kłopoty (brak decyzyjności), to teraz mamy apogeum (kompletny brak decyzyjności). I coś mi mówi, że to się niespecjalnie zmieni w obecnym kształcie oddziału.
Może zatem zmieńmy kształt oddziału pozostawiając w nim aktywnych graczy? Gra przyśpieszy, poziom frustracji BG (i graczy) spadnie i jakość postów się poprawi (tak se założyłem...
). Obecna sytuacja oddziału temu sprzyja - wkurzeni Graniczni oczekują rekompensaty za zniszczony wóz, śmierć wozaków/ochroniarzy i ucieczkę więźnia. Całkiem spójne z treścią sesji byłoby, gdyby Gustaw w asyście Waltera i Diuka zastąpili zabitych i pomogli w transporcie, a sam sierżant obiecałby uregulowanie należności za straty (czyli gruszki na wierzbie, jak to wielokrotnie w sesji robiła ta postać) już po przekroczeniu granicy. W efekcie rozwiązalibyśmy dwa duże problemy, a pozostałaby kwestia dalszego wypełniania misji i ew. poszukiwań zbiega. Do tych dwóch spraw moglibyśmy się umówić po odjeździe konwoju Granicznych.
Co Wy na to?
Jeśli Wam to pasuje, to uwzględnię złożenie takiej propozycji (top sikret) w jutrzejszym poście.