Niezależnie od tego, czy grupa się rozdzieli, czy nie mamy problem z brakiem faktycznego dowódcy w nagłych sytuacjach (np. akcja Leo). Prawie każdy z graczy ma jakiś pomysł na to, co wtedy BG powinni zrobić i albo każdy robi coś na własną rękę (zwykle niwecząc tym samym plany innych), albo kończy się na deklaracjach „ja bym zrobił to i to” i praktycznym braku działania. Musimy mieć formalnie kogoś, kto jest władny zdecydować albo za każdym razem pytajmy wroga, czy da nam chwilę na naradę jak go sprawniej ubić i czy w ogóle
Dowodzący musiałby dawać deklarację (w komentach) zaraz po poście MG, żeby reszta nie tworzyła postów w stylu „zrobię to, jeśli pójdziemy tam, albo tamto, jeśli nie pójdziemy” domyślając się co postanowi dowódca (który swoim postem może skasować wszystkie deklaracje graczy postujących wcześniej od niego, bo się jednak nie domyślili
)
Już raz Gustaw był odsunięty od bezpośredniego dowodzenia (Meissen), skoro ma być czasowo nieobecny, to można zrobić to ponownie pod pretekstem wkroczenia na krasiowe ziemie (w końcu Gucio sobie nagrabił i nic u brodaczy nie uzyska). Jeśli chcecie więcej rozwiązań siłowych, to Detlef może ponownie przejąć lejce, jeśli więcej myślenia to Galeb, Loftus czy Truskawa, jak więcej niespodzianek to Leo lub Oleg