Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2019, 17:40   #337
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Wiele rzeczy stało się naraz. Pułapka przygotowana przez druida zatrzasnęła się kilka chwil przed decyzjami bohaterów. Czar rzucony przez Tanisa nie przyniósł żadnych efektów. Przez twarz druida przebiegł złośliwy uśmiech. Zoren musiał wybierać, by zadać jak największe szkody cisnął pomiędzy, czarodziejkę, belak i Paladyna Lathandera w płytowej zbroi z jego symbolem swoją bombę. Nie było widać po nich skutków wybuchu, oprócz osmalonego ubrania oraz lepkich nici, które ich oblepiły i przytwierdziły do podlogi czarodziejkę i Belaka. Ciosy mnicha powaliły suplikantkę. Cios dwuręcznym toporem Zazy doszedł, wgryzł się głęboko przez smoczą zbroję Belaka. Zazę spryskała krew z potężnej rany w brzuchu druida. Gdy cofnęła topór z brzucha wysunęły się pocięte kiszki. Belak ryknął z bólu. Morn w poszukiwaniu ukrytych wrogów umieścił pomiędzy Belakiem a zapewne martwą czarodziejką czar mający to umożliwić. Ciała Belak, Zazy, paladyna suplikanta pokrył złoty pył , lecz nie ujawnił nikogo niewidzialnego. Paladyn-suplikant cią trzymanym dwuręcznie długim mieczem przez płytową zbroją Kaivena, Kaiven sięgnął po swój święty symbol widać było jak jego rany zasklepiają się po części. Potem ciął z obrotu paladyna suplikata, rąbiąc go przez bok, popłynęła gęsta zielonkawa krew. Wojownik - suplikant również wybrał kapan na swojego przeciwnika i również zadał mu cios w bok rapierem. Zaza został trafiona w plecy bełtem który poraził ją na dodatek błyskawicą . Śmiech ujawnionego, tracącego niewidzialność w tej chwili olbrzymiego niedźwieżuka wyjaśnił kto był strzelcem, odrzucił on jednym ruchem ciężką kuszę i chwycił opartą nieopodal kosę. Po czym podbiegł do Morna. Następne dwa bełty elektryzujące na zbroi Kaiven ujawniły kolejnych wrogów ci odrzucili ciężkie kusze, chwyciwszy broń podbiegli do grupy. Kolejne strzały ujawniło wrogów, sześciu hobgoblinów wybrało nieco mądrzej swoich wrogów. Długa strzał trafiła Tanisa w bok zapalając się w kontakcie z ciałem. [T6], Trzech spudłowało. Tylko jedna strzała trafił Kaivena zapalając się w jego ranie. Ciężka zbroja czasem przyciąga uwagę. Ostatnia strzała odbiła się od tarczy kapłana. Z chrzęstem gałęzi ruszyły drzewne skazy. Jednakże ich ciosy na szczęście dla towarzyszy okazały się niecelne. Reagując na komendy swoich przewodników ruszyły dziwne bestie zwane rdzewiaczami lub przekleństwem zbrojnych. Jeden dopadł Tanisa i trafił swoimi czułkami w sprzączki u butów, nagle stały się one bardzo luźne. Następny zaatakował Zazę trafiając w drugi, umieszczony na jej plecach dwuręczny topór. Stojący niedaleko Tanis mógł podziwiać momentalnie rdzewiejący ostrze tego topora. Ostatni zaatakował czułkami mnicha trafiając w ostrze jednej z kam, której ostrze momentalnie przerdzewiało, widać było dziury wyżarte przez potwora.


Belak zebrał się w sobie. Po chwili, tam gdzie stał druid, wirowała mała trąba powietrzna będąca żywiołakiem powietrza ruszyła ona na Zazę.
Kolejna bomba ciśnięta przez Zoren trafiła drzewną skazę. Spłonęła z dziwnym wizgiem. Wybuch objął też swoim zasięgiem kolejną skazę, rdzewiacza oraz jednego z niedżwieżuków. Następna bomba poszybowała ciśnięta sprawną ręką pomiędzy suplikantów rdzewiacza i skazę. Wybuch ognia objął ich wszystkich, lepkie nici oplotły skazę i paladyna suplikanta. Mnich zaprezentował mistrzostwo, jego ciosy wybijały drzazgi i szczapy z drzewnej skazy, ta padła jak kupa gałęzi. Ostatni cios wymierzył w wir powietrza żywiołak w którego przekształci się Belak i wspaniałym kopnięciem z półobrotu trafił, a ten w swojej postaci legł nieruchomo u jego stóp.

Tanis zebrał moc. Wypowiedział słowa kreacji. W każdym wolnym miejscu pomiędzy nim a Mornem a pojawiło się sześć z małych żywiołaków ognia. Dwa z nich trafiły drzewną skazę. Kolejny cios toporem dwuręcznym w wykonaniu Zazy trafił rdzewiacza. Morn wypowiedział zaklęcie, w kierunku największego niedżwieżuka pomknęły magiczne pociski. Na kapłana Torma spadły kolejne ciosy. Suplikant paladyn rozciął mu brzuch. Oczy Kaivena zaszły mgłą chwiał, się gdy kolejny cios rapiera trafił go przez szczelinę w zbroi w szyję. Na Zazę zaszarżował niedźwieżuk, barbarzynka poczuła silny cios korbaczem, od którego pękły jej zebra. Uniknął on w czasie szarży też trafienia przez żywiołaka ognia. Kolejny Niedźwieżuk zniszczył małego żywiołaka ognia. Z wściekłym rykiem niedźwieżuk z kosą zaatakował Morna. Na szczęście dla zaklinacza wściekłość musiała go zamroczyć i cios przeszedł daleko od jego ciała. Dwie strzał trafiły jeszcze w Kaivena, nim ten padł na glebę zagajnika. Kolejne dwie chybiły o włos Zoren świszcząc mu tuż przy uchu. Dwie strzały również pomknęły niecelnie ku Tanisowi. Drzewna skaza trafiła żywiołaka. Ciosy pozostałych dwóch skaz nie sięgnęły Zoena i Tanisa.
Czułki rzdewiaczy sięgneły ponownie w kierunku Zazy, Anathema i Zoren dotykając ich. Pierścień Anathema przetrzymał atak rdzewiacza. Krzesiwo noszone w przez barbarzynkę w sakiewce przy pasie rozpadło w rdzawy pył. Zoren poczuł wilgoć, gdy piersiówka zamieniła się w rdzawy pył, i resztki mutagenu rozlały się po ubraniu.
 
Obca jest offline