Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2019, 18:52   #589
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus Ritter analizował sytuacje Ostatnich i była ona niesamowicie paskudna. Nie tylko z uwagi na Granicznych i ich żądania. Co gorsza nie każdy zdawał sobie chyba z tego sprawę. Możliwe, że z czasem trzeba będzie zlikwidować zagrożenie jakim stała się Leo de la Vega i jej kruka. Nim jednak podejmie się jakiekolwiek działania, to trzeba ją bacznie obserwować. Ustalić, czy działa świadomie, czy nie. Sama, czy może zagrożenie czai się w strukturach kultu Myrmidii. Szary Czarodziej nie działa pochopnie jak inkwizycja i łowcy. Najpierw zbiera potrzebne informację. Zresztą obecnie jej działania służą Imperium, porozumienie z demonem wykorzystuje przeciwko Granicznym. Oby tylko samemu nie stać się czarnoksiężnikiem.

Negocjacje się przeciągały, Gustaw lawirował, ale wyglądało na to, że strącą wóz, złoto i większość zwierząt. Tak więc gdy dowódcy prowadzili jeszcze rozmowy, a Ostatni zaczęli się zbierać przy wozie aby go rozładować. Mag postanowił zadziałać, byli w górach, a słyszał o stworze który mógłby wywołać spory popłoch i wygłodniały rzucić się na zwierzęta Granicznych. Stwory te podobno miały być okrutne i dzikie z natury, często polować na konie, woły i inne duże zwierzęta. Były też rzekomo groźne dla ludzi. Gniazda zakładały wysoko w niedostępnych górach. To co o nich pamiętał sprawiało, że zagrożenie będzie wydawało się realne. Musiał tylko do tego wykorzystać klątwę wiedźmy, aby zwiększyć swój poziom mocy. Coś co zwyczajnie byłoby poza jego zasięgiem, teraz zdawało się hipotetycznie osiągalne. Ryzyko było duże, działanie z pogranicza czarnoksięstwa i zapewne żaden z dawnych nauczycielu z Kolegium by tego nie zaakceptował. Ale ich tutaj nie było...
- Karl, Walter trzymajcie mocno zwierzęta! - Mag mówił ściszonym głosem, ale był on pełen stanowczości.
Po czym przeszedł do realizacji swojego planu, wiatry magii miął już splecione, teraz musiał użyć tylko nowej formuły zaklęcia. Jeśli się powiedzie to zamaskuje jego obecne i dalsze działania. Czar Maska iluzji. Formuła nie była długa, a Szara Mgła widoczna jedynie wiedźmim wzorkiem otuliła maga swoją zasłoną, skrywając wszystko w eterycznym cieniu. Nawet nikt z Ostatnich nie zorientował się, że Loftus czaruje, mógł więc przejść dalej. Rzucił więc krótkie zdanie skierowane do wszystkich poza Gustawem. On był za daleko i rozmawiał z Granicznymi, a oni tego usłyszeć nie mogli.
Stwór z nieba to tylko magiczne widziadło.
Po czym ukryty za eteryczną maską ponownie sięgnął po moc. Splatanie wiatrów miał opanowane, ale było ich za mało. Ritter wiedział, że nie osiągnie tak dużego poziomu mocy w zwyczajny sposób. Sięgnął więc do paskudnego, prześladującego go wiru. Skorzystanie z całej jego potęgi i wszystkich kolorów było by samobójstwem. Ale przy wypowiadaniu formuły zaklęcia skorzystał tylko z mocy Ulgu nagromadzonym w wirze. Na całe szczęście iluzja to czysta esencja tej szkoły magii. Tak to było jeszcze trudniejsze niż sytuacja z pewnej polany, gdzie wszystkich rozbroił. Ale już nie jest uczniakiem, jest Wędrownym Czarodziejem, a to zobowiązuje. Czasem trzeba pomóc swojemu przeznaczeniu, wykorzystać je i liczyć na mały cud.
Mag zakończył formułę, a maska iluzji sprawiła, że wszyscy widzieli jak wyciąga rękę w stronę słońca. Jego pierwszymi słowami był krzyk.
- GRYF!
W tym samym momencie przeraźliwa, latając bestia z ciałem lwa oraz z głową i skrzydłami orła jakby w odpowiedzi wydała z siebie straszliwy wrzask. Szykowała się do ataku i z wyciągniętymi szponami leciała wprost na zwierzęta pociągowe Granicznych (środkowe). Bestia była wielka bez wątpienia mogła porwać i zanieść do gniazda konia z jeźdźcem lub dwa woły sprzężone do orki, miała bowiem u nóg szpony wielkości kopyt byka. iluzja mogła wzbudzić grozę i o to chodziło.

Mag wiedział, że jego dalsze działania będą ograniczone. Iluzja zostawiona sama sobie się rozproszy, dlatego zamierzał skupić się na niej i ja podtrzymywać. Puki ona trwa nie rzuci żadnego innego czaru. Cała reszta leżała w gestii losu, ilu Granicznych zacznie uciekać, czy ich zwierzęta wpadną w popłoch, wyrywając się do przodu i tratując wszystko. Czy Ci z tych Granicznych co zachowają zimna krew wypalą z broni palnej i kuszy do bestii. Czy zorientują się od razu, po salwie, że coś jest nie tak, czy będą potrzebowali więcej czasu uznając, że chybili.
I co z tym zrobią pozostali z Ostatnich. Wykorzystają okazję aby zyskać przewagę, czy może padnie decyzja o odwrocie. Wiedział, że ich zaskoczył, ale zbyt wiele tracili, aby zachować bierność. Można by spróbować tego później na szlaku, ale tak było mniejsze ryzyko utraty własnych zwierząt jucznych, wozu, a jeniec w wozie już leżał na zboczu. Drugi raz tam nie spadnie. A po całej akcji Oleg z Walterem będą mogli spróbować odszukać uciekiniera.

[MEDIA][/MEDIA]
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 26-06-2019 o 19:33.
pi0t jest offline