Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2019, 19:04   #590
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Do ataku nie doszło i szybko stało się jasne, że stracili kolejną okazję ku temu, możliwe, że ostatnią. Graniczni postawili ultimatum, którego odmowa przyjęcia niewątpliwie skończy się dużymi stratami po stronie Ostatnich. Aby do tego nie doszło zabrakło jednego krótkiego rozkazu. Zabrakło dowódcy. Krasnolud spoglądał ponuro spod krzaczastych brwi na von Grunenberga. Myślał o czymś intensywnie.

W końcu powiedział kilka zdań do Galvinsona w języku krasnoludów. Na koniec zaśmiał się chrapliwie, jak gdyby rzucił ciężkim krasnoludzkim dowcipem w niewesołej sytuacji. Bo była niewesoła.

Krótko potem podszedł do von Grunenberga, gdy ten na chwilę odszedł od Granicznych i chwila rozmowy bez ciekawskich uszu była możliwa.
- Nie widzę sensu w płaceniu tym bandytom, to już lepiej zgodzić się na ich warunki i zaatakować konwój, gdy tylko zaczną przenosić zawartość rozbitego wozu na nasz. Złoto odzyskamy, a tak uwolnimy więźnia którego zauważył Truskawa i chociaż coś z tego będzie. Trzeba ich przekonać, że nie chcemy kłopotów i zapłacimy.- Wyrzucił z siebie niemal jednym tchem.

- Postaraj się. - Kontynuował. - Stan naszych możemy szybko poprawić miksturami, o których mówiłeś, idąc za wozami tamtych możemy ukradkiem przygotować broń strzelecką i załatwić część konwojentów pierwszą salwą. Później dokończyć ręcznie - przy odrobinie szczęścia powinno się udać. - Wyjaśnił.
- Galeb czeka na sygnał, powiadomi pozostałych ukradkiem. Sygnałem będzie jakaś pyskówka w jego stronę, jako odpowiedź na moją. - Wyszczerzył się. [i]- Jeśli nic nie powiesz, to uznajemy temat za niebyły. Jeśli odwarkniesz, to później gadaj z Granicznymi i znowu warknij do Galeba.

- Za straty twoja należność zmalała do połowy! - Rzucił gniewnie i wystarczająco głośno, żeby Graniczni słyszeli i wzięli ich rozmowę za kłótnię o bieżącą sytuację, po czym wrócił w pobliże wozu.

Czekał na decyzję Gustawa. Wciąż mieli szansę na powodzenie śmiałego planu - musieli udać pogodzonych z porażką i zaatakować, gdy część Granicznych będzie przenosić ładunek rozbitego wozu do nowego. Przynajmniej ta część nie będzie miała w rękach broni gotowej do strzału. Z kolei oni mogli przygotować broń strzelecką. A później dokończyć w zwarciu.

Jeśli Gustaw się zgodzi, to Detlef przypilnuje dystrybucji mikstur tak, aby każdy ranny dostał przynajmniej jedną. Nigdy nie wiadomo, czy akurat nie uratuje komuś życia.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 26-06-2019 o 19:21.
Gob1in jest offline